Strażnicy leśni biją na alarm! Lawinowo rośnie liczba śmiertelnych pułapek zastawianych na dzikie zwierzęta. Wczoraj na granicy lasów gminy Lubin i Rudna strażnicy znaleźli kilka kłusowniczych wnyków, a w nich martwe sarny.
– Śmiertelne pułapki to pętle drutu przywiązane do drzewa – tłumaczy komendant lubińskiej straży leśnej Marcin Pańkowski. – Zwierzyna uwięziona w sidłach kona w ogromnych cierpieniach – dodaje.
W ciągu tygodnia strażnicy leśni znajdują zazwyczaj kilkanaście wnyków. Pułapki umieszczane są na wydeptanych ścieżkach i w zagajnikach. – W sidła wpadają najczęściej sarny, dziki, a nawet jelenie – przyznaje Marcin Pańkowski. – Martwa zwierzyna trafia do handlu. Dlatego mieszkańcy nie powinni kupować takiego mięsa.
Kłusownictwo jest przestępstwem, za zakładanie sideł i sprzedaż zwierzyny grozi nawet więzienie.