Zaciągnięte kredyty, rezerwacje w restauracjach z rocznym wyprzedzeniem i kreacje szyte na miarę – tak w skrócie wyglądają przygotowania do komunii świętej. W lubińskich domach gorączka na całego. – To doskonały czas na poprawki i ostateczne decyzje – przyznają rodzice.
Z roku na rok komunia coraz bardziej przypomina przyjęcie weselne. – Teraz bardziej się opłaca zarezerwować restaurację, niż szykować gościnę w domu – przyznaje pani Krystyna, której córka idzie w tym roku do komunii. – Salę zarezerwowałam już rok temu, moje dziecko będzie też miało suknię na przebranie, albę założy tylko do kościoła – dodaje lubinianka.
Ksiądz Krzysztof Krzyżanowski, proboszcz parafii p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Lubinie podkreśla, że w tym okresie najważniejsze jest wewnętrzne bogactwo. – Trzeba przyznać, że przyjęcie w restauracji wcale nie jest złe. Matka dziecka jest wtedy razem z nim, a nie w kuchni, martwiąc się o posiłki – twierdzi ks. Krzyżanowski.
W sklepach trwa też gorączka zakupów. Zaproszeni goście szukają prezentów. Jak się okazuje zegarki już dawno odeszły do lamusa. Największym powodzeniem cieszą się komputery, telefony komórkowe i aparaty cyfrowe.