Na boiska wróciła PKO BP Ekstraklasa, jednak dla kibiców Zagłębia Lubin piątkowy wieczór nie był udanym powrotem. „Miedziowi” przegrali na własnym stadionie z Motorem Lublin 2:1.
W pierwszej części gry drużyny prowadziły wyrównany pojedynek, a akcja głównie działa się w środku pola. Zagłębie mimo zdziesiątkowanego składu nie wyglądało źle i miało swoje okazje. Najlepszy na boisku był Arek Woźniak, który miał kilka sytuacji do zdobycia bramki. W 44. minucie pechowo ręką zagrał Igor Orlikowski, a jedenastkę na gola zamienił Ceglarz.
Po zmianie stron Lubinianie ruszyli do odrabiania strat i udało się to w 58. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę przedłużył Woźniak, a z najbliższej odległości piłkę do siatki wpakował Mróz. „Miedziowi” ruszyli do ataków jednak na posterunku tego dnia był świetnie dysponowany bramkarz gości. W 78. minucie znów do głosu doszedł Motor za sprawą byłego napastnika Zagłębia – Samuela Mraza. Snajper uderzył sprzed pola karnego, piłka jeszcze odbiła się od pleców Jacha i wpadła nad bezradnym Hładunem.
W następny piątek Zagłębie Lubin zmierzy się na wyjeździe z Cracovią.