Komendant MO pójdzie do więzienia

17

Głośny proces w sprawie Zbrodni Lubińskiej mógł się zacząć od nowa. Tak się jednak nie stanie. Dziś Sąd Najwyższy oddalił kasację byłego komendanta MO w Lubinie, Jana M. Skazany na trzy i pół roku więzienia ma się stawić w zakładzie karnym pod koniec listopada.

 

Lubiński proces trwał czternaście lat. Dwa lata temu sąd skazał Jana M., który w sierpniu 1982 roku był zastępcą komendanta milicji w Lubinie. Prokuratura zarzuciła mu tzw. sprawstwo kierownicze, czyli – mówiąc prościej – dowodzenie akcją mającą spacyfikować lubińskich demonstrantów. Od milicyjnych kul zginęło wówczas trzech uczestników zamieszek. Ze względu na zły stan zdrowia, skazany dwa lata temu nie odbył ani jednego dnia kary.

Obrońca Jana M. podnosiła w kasacji nieścisłości, które co prawda nie były bezpośrednio związane ze sprawą, ale mogły mieć wpływ na wyrok, który zapadł dwa lata temu. Wówczas w składzie orzekającym znalazł się bowiem sędzia, który nie miał odpowiedniego upoważnienia do zasiadania w tym gremium.

Gdyby dziś sąd potwierdził te podejrzenia, byłaby to już druga tego typu sprawa. Z takich samych powodów nowy proces czeka oskarżonych o głośne zabójstwo dwóch młodych sióstr z Wrocławia.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że w procesie tym oskarżał prokurator Edward Zalewski. Śledczy przez kilkanaście lat szefował legnickiej prokuraturze okręgowej. Dał się też poznać, jako tropiciel afery korupcyjnej w polskim futbolu. Wiosną tego roku awansował. Został powołany na funkcję prokuratora generalnego w Ministerstwie Sprawiedliwości.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY