Dziś, 19 listopada, na wokandzie lubińskiego sądu ponownie rozpatrywana będzie sprawa byłego prezydenta Lubina Tadusza Maćkały. Jest on oskarżony o to, że gdy pełnił funkcję włodarza miasta w latach 1994-1998, przekroczył swoje uprawnienia i spowodował szkody gminy w wysokości 1,6 mln zł.
Ta sprawa ma już dziesięć lat. Samo sformułowanie aktu oskarżenia zabrało prokuraturze pięć lat. Prokuratura stwierdziła, że Tadeusz Maćkała za swoich rządów w Lubinie wykazał się niezrozumiałą hojnością. Rozdysponował z budżetu miasta, choć według prokuratury nie miał do tego uprawnień, dotacje na organizacje, stowarzyszenia i instytucje, działające nie tylko w tutaj, ale i w całej Polsce. Pieniądze te pochodziły od firm inwestujących w Lubinie i przekazywane były bezpośrednio z ich kont, a otrzymały je między innymi legnicka Kuria Biskupia czy Sąd Wojewódzki na remont budynku.
Dziś, 19 listopada, odbędzie się kolejna rozprawa w tej sprawie. Obrońca Tadeusza Maćkały kwestionuje opinię biegłego, na podstawie której prokuratura napisała akt oskarżenia. A sam oskarżony mówi, że nie czuje się winny.
– Nie czuję się w żaden sposób winny i jestem głęboko przekonany, że niezawisły sąd oczyści mnie z zarzutów – stwierdził Maćkała, gdy rozpoczynał się proces.
MRT