Był naprawiany już kilkadziesiąt razy. W końcu władze PKP zdecydowały się na gruntową przebudowę felernego przejazdu kolejowego przy wyjeździe na Legnicę. Jednak do końca tego roku procedura związana z prowizoryczną naprawą, będzie wyglądała jak dotychczas.
Lubińscy kierowcy nie kryją oburzenia. I nie chodzi tylko o korki, które tworzą się podczas prac na przejeździe.
– Co z uszkodzonymi autami? Przecież na takiej drodze nietrudno zepsuć choćby oponę czy zawieszenie – denerwują się zmotoryzowani. Rzecznik prasowy spółki w Warszawie, Mirosław Siemieniec, tłumaczy, że każdy kierowca może zgłosić powstałą szkodę do Zakładu Linii Kolejowych. Skargi są rozpatrywane indywidualnie.
Tymczasem policjanci potwierdzają, że praktycznie codziennie otrzymują zgłoszenia o uszkodzonych samochodach lubinian, którzy przemierzali wspomniany odcinek.
– Awarie, o których informują nas właściciele pojazdów, są naprawdę poważne – przyznaje policjant z lubińskiej drogówki. Kilka dni temu na komendę zgłosił się mężczyzna, który przejeżdżając przez tory doszczętnie zniszczył bak. – Z tego co mówił, to niewiele brakowało i auto poszłoby z dymem – opowiada funkcjonariusz.
