Kocha życie i wierzy, że wygra. Potrzebne jest wsparcie

3181

Życie mocno ją doświadczyło. Kiedy wydawało się, że udało jej się pokonać nowotwór, ten wrócił i atakuje osłabiony leczeniem organizm. Potrzebna będzie kolejna operacja, a wcześniej badania, konsultacje, wizyty u specjalistów. Ciągle wyjazdy i wydatki. – Ale ja się nie poddaję, bo kocham życie i wierzę, że jeszcze wiele pięknych chwil przede mną – podkreśla lubinianka Dagmara Buklarewicz-Rutkowska, zmagająca się z kolejnym już nowotworem. Kobieta prosi ludzi dobrej woli i wsparcie finansowe, które pomoże jej pokonać chorobę.

Pani Dagmara prosi o wsparcie finansowe na walkę z nowotworem/Fot. siepomaga.pl

Pani Dagmara ma 48 lat. Jeszcze do niedawna pracowała w Komendzie Powiatowej Policji w Lubinie. – Wspaniała koleżanka – mówią o niej funkcjonariusze. Ale z uwagi na chorobę, kobieta zmuszona była do rezygnacji z pracy. Musiała zawalczyć o swoje zdrowie i życie.

– W październiku 2020 zdiagnozowano u mnie raka jelita grubego. Pierwsza operacja wycięcia guza odbyła się już miesiąc później. Od stycznia do czerwca 2021 przeszłam aż 12 cykli chemii. Udało się – usłyszałam, że jest czysto – wspomina kobieta. – Niestety dane mi było tylko kilka miesięcy spokoju, po czym wiosną 2022 pojawiły się pierwsze objawy nawrotu choroby. Wykryto przerzut do wątroby… Musiałam znowu stanąć do walki. Wdrożono leczenie lekiem biologicznym i chemią. Przeszłam też operację przerzutów na wątrobie – dodaje.

Rok temu, po sześciu tygodniach od operacji, wykryto kolejny przerzut na wątrobie.

– Walka nadal trwa, a ja z powodu choroby musiałam zrezygnować z pracy. Jestem na rencie, która niestety nie jest wysoka. Nie jestem w stanie pokryć różnych kosztów związanych z leczeniem, takich jak wizyty u specjalistów, dojazdy, leki – wylicza pani Dagmara, prosząc o wsparcie prowadzonej w internecie zbiórki.

Ten rok także nie zaczął się fatalnie dla lubinianki. – Od pęknięcia Broviaca, przez który podawana jest chemia i lek biologiczny. W ciągu tygodnia przeszłam dwa zabiegi i po nich zaraz kolejna chemioterapia. Mój organizm jest bardzo osłabiony, więc łapie wszystko nie ominął mnie więc panujący wirus grypy. Jestem w trakcie konsultacji u specjalistów, co do kolejnej operacji usunięcia przerzutu. Droga jednak nie jest szybka i prosta, oznacza mnóstwo badań,wyjazdów i przygotowań. Bardzo kosztownych – przyznaje.

Z drugiej strony pani Dagmara podkreśla, że nie zamierza się poddawać. – Bo kocham życie i jestem wojowniczką .Wiem, że jeszcze czeka mnie wiele pięknych chwil, a to, co teraz przechodzę to tylko próba, przez którą muszę przejść, by dalej cieszyć się miłością bliskich i przyjaciół oraz życiem. Nie jest łatwo prosić o pomoc, ale dziś jestem do tego zmuszona. I z góry dziękuję za każdy gest dobrej woli, za wsparcie bliskich mi osób – dodaje na koniec.


POWIĄZANE ARTYKUŁY