Kłopotów – to było podpalenie

3340

Strażacy nie mają wątpliwości – takie odpady nie palą się samoczynnie, ktoś musiał im w tym pomóc. Stąd wstępne podejrzenie, że wczorajszy pożar na wysypisku śmieci w Kłopotowie to podpalenie.

Fot. Czytelnik

Pożar wybuchł na pewno po godzinie 18. Kłęby czarnego dymu na kwadrans przed godziną 19 zauważył przejeżdżający tamtędy mężczyzna, który zadzwonił na numer alarmowy 112. Palił się magazyn, w którym składowane były płynne odpady czy ekogroszek. Właśnie dzięki natychmiastowemu zgłoszeniu i szybkiej akcji strażaków udało się zapobiec kolejnej katastrofie ekologicznej – rozprzestrzenieniu się ognia na pobliskie hałdy niebezpiecznych odpadów.

– Choć było duże zagrożenie, że ogień przez okna magazynu wydostanie się na zewnątrz, na pobliskie hałdy odpadów. Na szczęście w porę udało się go opanować – podkreśla brygadier Eryk Górski, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Lubinie.

Pożar został opanowany wczoraj po godzinie 20

Akcja trwała niespełna trzy godziny, brało w niej udział siedem zastępów straży pożarnej – trzy z Państwowej Straży Pożarnej oraz cztery ochotnicze – z Zimnej Wody, Niemstowa, Księginic i Raszówki. Na miejscu pracowali też policjanci, którzy będą teraz wyjaśniać jak doszło do tego pożaru. Zarówno strażacy, i jak i policjanci jako wstępną przyczynę przyjmują podpalenie.

– Wcześniej na wspomnianym wysypisku pożary wybuchały bardzo często, to miejsce wciąż było pod szczególnym nadzorem, ostatnio trochę się to uspokoiło, wyciszyło i wygląda na to, że ktoś wykorzystał sytuację – ocenia wstępnie komendant Górski. – Ale to już wyjaśni policyjne postępowanie – dodaje.

Wysypisko w Kłopotowie to miejsce stwarzające ogromne zagrożenie dla życia i zdrowia okolicznych mieszkańców. Składowane są tam odpady niebezpieczne, ich ciągłe popalanie powoduje, że trujące substancje wnikają do gleby, są też emitowane do powietrza. Niestety od lat nikt nie potrafi rozwiązać problemu.

Jedyne co udało się zrobić to skazać właścicieli firmy R-Power, która kilka lat temu prowadziła tam działalność. Wyrok zapadł trzy lata temu: zarówno prezes, jak i dyrektor firmy otrzymali karę więzienia w zawieszeniu na dwa lata, zakaz prowadzenia działalności gospodarczej i zasiadania we władzach firm oraz kilka tysięcy grzywny.


POWIĄZANE ARTYKUŁY