LUBIN. To miała być tylko formalność i ostatni krok w przekazaniu szkół ponadgimnazjalnych prezydentowi Lubina. Pomysł wywołał jednak żywą dyskusję radnych, którzy podczas sesji analizowali go przez ponad godzinę.
Skupienie wszystkich szkół, od podstawówek przez gimnazja aż do szkoły średnie, w jednym ręku ma zagwarantować skuteczne zarządzanie. – Ale też zachować płynność w nauczaniu. Moja córka jest uczennicą, więc wiem, jakie to ważne. Chcemy uniknąć sytuacji, że do gimnazjum dziecko uczy się angielskiego, a tu nagle w szkole średniej ma niemiecki. Albo uczy się w klasie sportowej, a później takiego profilu już nie ma. To będzie z korzyścią dla dzieci – argumentował radny PiS, Dariusz Jankowski, zwolennik przekazania szkół.
Duże wątpliwości miała opozycja, a szczególnie radny PO, Krzysztof Olszowiak, który najczęściej zabierał głos w dyskusji. – Odnoszę wrażenie, że w tym mieście ktoś budzi się rano i ma wizję, co tu zrobić, żeby było dobrze. Tylko te wizje nie zawsze są trafione – mówił radny. – Pośpiech jest złym doradcą. Ja nie mówię, że sam pomysł jest zły, ale trzeba to wszystko na spokojnie zaplanować – próbował przekonać kolegów radnych.
Koalicja ma już w tej sprawie wyrobione swoje zdanie. I to jeszcze od zeszłego roku. Na jednej z przedwyborczych konferencji mówił o tym prezydent Robert Raczyński. Teraz przypominają o tym radni Lubin 2006.
– Od wielu lat pracuję w szkołach ponadgimnazjalnych i wiem w jakim są stanie, wiem, że nauczyciele szkół średnich otrzymywali dużo niższe nagrody. To przejęcie to szansa dla szkół i ich pracowników, bo gmina miejska ma lepsze możliwości finansowe – podkreślał rady Franciszek Wojtyczka.
– Ale najważniejsze jest dobro dzieci i właśnie tym przede wszystkim się kierujemy – wtórował mu przewodniczący rady, Andrzej Górzyński.
Pomysł został więc ostatecznie zaakceptowany. Od 1 kwietnia tego roku wszystkie szkoły będą miały jednego zarządcę. Wszystkie podlegać będą prezydentowi Robertowi Raczyńskiemu.