Dwa dni stali w kolejce, wiedząc że obowiązuje zasada kto pierwszy, ten lepszy, jednak – jak się okazuje – uzyskanie licencji nie jest w Lubinie takie proste. Taksówkarze, którzy w piątek mieli odebrać dokumenty, napotkali na problemy.
– Wydałem ponad trzy tysiące złotych, zakupiłem taksometr, załatwiłem wszelkie formalności, a teraz okazuje się, że nie dostanę licencji, bo obowiązuje inna lista, z listopada – mówi poirytowany Piotr Gul z Lubina. – Jak tak można postępować? Kto zwróci mi pieniądze, które już zainwestowałem? – pyta lubinianin.
W ubiegłym roku rada miejska podjęła uchwałę o przyznaniu pięciu licencji dla taksówkarzy. Jak na tak duże miasto i listę chętnych, to niezbyt wiele, ale ponieważ są to pierwsze licencje od trzech lat, i tak można mówić o sporym sukcesie. Wielu było też chętnych, którzy w listopadzie, zaraz po przyjęciu uchwały, zapisali się na listę oczekujących.
– Potem się okazało, że tamten wykaz jest nieważny. Dostaliśmy też stosowne dokumenty z urzędu miejskiego, że w styczniu sporządzana będzie nowa lista, a licencje zostaną przyznane według kolejności zgłoszeń – opowiada Piotr Gul, ubiegający się o zezwolenie.
Na dwa dni przed ich wydawaniem, ustawiła się kolejka oczekujących. Chętni sporządzili listę według kolejności i czekali pod urzędem non stop przez 48 godzin. Następnie otrzymali zapewnienie, że licencje trafią właśnie do nich.
Urzędnicy mają w tej sprawie niewiele do powiedzenia. Okazało się, że według decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego przy rozdzielaniu licencji urząd musi też uwzględnić wcześniejszą listę. Piotra Gula na niej nie ma, zatem licencji raczej nie dostanie.
– Rada podjęła uchwałę przyznając tylko pięć licencji na rok 2010. W ostatnim czasie otrzymaliśmy decyzję SKO w Legnicy, która uchyliła wydane przez nas decyzje, stwierdzające umorzenie postępowania – tłumaczy Grzegorz Ulbrych z referatu infrastruktury. – Dlatego w tym tygodniu spotykamy się z radcami prawnymi i ustalimy, która lista jest zasadna i które osoby otrzymają te licencje – dodaje.
Taksówkarze nie rozumieją, po co zatem urzędnicy wysyłali do nich pismo, że w lista z listopada jest nieaktualna i że w styczniu obowiązuje nowa kolejka. Na razie nie wszystko jest jeszcze stracone. Dziś urzędnicy podejmą ostateczną decyzję, komu przyznać licencje.
Fot. nowkas