Miejski autobus w czwartek wieczorem zatrzymali policjanci. Okazało się, że jego szofer był pod wpływem alkoholu! – To kierowca z dużym stażem. Nigdy nie sprawiał kłopotów – zastrzega dyrektor lubińskiego PKS-u Kazimierz Ziółkowski.
– Zadzwonił do nas jeden z pasażerów – wyjaśnia aspirant Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji. – Według podróżnego kierowca był pijany.
Auto zatrzymano na Małomickiej tuż przed godz. 23. Kierowca kończył już kurs. Autobus był pusty. Ostatni pasażer wysiadł chwilę wcześniej.
– W chwili badania kierowca miał 2,6 promila alkoholu. Trafił do izby zatrzymań – dodaje Pociecha.
Pracodawca mężczyzny zapewnia, że delikwent zostanie natychmiast zwolniony z pracy.
– To jednak dopiero początek kłopotów tego pięćdziesięciosześcioletniego kierowcy – mówi Kazimierz Ziółkowski. – Nie będzie już mógł, i to przez kilka najbliższych lat, prowadzić pojazdów i przewozić ludzi – dodaje.
Szef zatrzymanego podejrzewa, że mężczyzna przyszedł do pracy trzeźwy, a pić zaczął dopiero pod koniec zmiany. – Wymienił się z innym kierowcą o godzinie czternastej na mieście, stąd nie przechodził przez odprawę dyspozytorską – dodaje Ziółkowski.
Mężczyzna pracował w lubińskim PKS-ie od listopada 2006 roku, był jednym z 215 kierowców zatrudnianych przez spółkę. Wcześniej prowadził ciężarówki.
Mnóstwo ludzi, nieświadomych zagrożenia, zawierzyło mu swoje życie.
– Mogę tylko wyrazić ubolewanie, że doszło do takiej sytuacji. Niestety, zdarza się. Tak jak zresztą i w innych polskich miastach – stwierdza dyrektor PKS-u. – Postaramy się wyeliminować podobne sytuacje i w jakiś sposób kontrolować również tych kierowców, którzy robią wymianę na mieście – obiecuje.
MRT