Kibole odpowiedzą za pobicie dziecka

99

Tak bardzo chcieli zdobyć szalik Miedzi Legnica, że nie patrzyli kto jest jego właścicielem. Ojciec, jego synowie i ich koledzy – pseudokibice Zagłębia Lubin – zaatakowali… 14-letniego chłopca. Dziecko trafiło do szpitala, a kibole do aresztu. Prokuratura właśnie skończyła śledztwo w tej sprawie, oskarżonych pięciu mężczyzn wkrótce stanie przed legnickim sądem.

Sytuacja miała miejsce 19 kwietnia. Kibice z Lubina jechali wspierać dopingiem Arkę Gdynia, która tego dnia grała mecz z Miedzią Legnica.

– W dniu meczu mieszkający we wsi Sitno 40-letni Wiesław C. wraz z synami 19-letnim Marcinem i 17-letnim Damianem oraz ich znajomymi ze Ścinawy 23-letnim Arturem P. i 21-letnim Filipem M. oraz dwoma 14-letnimi chłopcami postanowili pojechać na mecz zaprzyjaźnionej drużyny Arki Gdynia do Legnicy. Najpierw pojechali do Lubina, gdzie zaplanowano zbiórkę sympatyków Zagłębia Lubin i Arki Gdynia. Na miejscu Wiesław C. wypił ze znajomymi kilka piw. Około godziny 18.30 konwój samochodów z kibicami pojechał w kierunku Legnicy – opowiada Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Już w Legnicy, przy ulicy Jordana, Wiesław C. zauważył citroena, w którym jeden z legniczan machał szalikiem Miedzi. Jako, że kolumna pojazdów poruszała się wolno, Wiesław C. postanowił na chwilę wyskoczyć z auta i wyrwać mężczyźnie szalik. Zaczął szarpać legniczanina, kilka razy uderzył go pięścią, a gdy temu udało się zamknąć szybę – kibol wybił ją ręką. Kierowca citroena szybko odjechał, a Wiesław C. z zakrwawioną ręką wrócił do auta.

Mężczyźni pojechali dalej i po chwili zauważyli na ulicy 14-letniego chłopca. Na szyi miał przewieszony szalik Miedzi Legnica. Wiesław C. wybiegł z auta i pobiegł w kierunku dziecka.

– Za nim z pojazdu wybiegli Damian C., Filip M. i Artur P., a wkrótce później samochód opuścił także Marcin C. Mężczyźni przewrócili nastolatka i chcąc zabrać mu szalik zaczęli go bić i kopać. Dołączyli do nich inni kibice Zagłębia z sąsiedniego pojazdu, odgradzając pokrzywdzonego od jego ojca i uniemożliwiając mu pomoc synowi. Po kilkudziesięciu sekundach oskarżeni odstąpili od pokrzywdzonego i wrócili do auta. Jeden z nich trzymał szalik w wysoko podniesionych rękach w geście triumfu – relacjonuje prokurator Łukasiewicz.

Przy bramie stadionu na agresorów czekała już policja. Mężczyźni zostali zatrzymani.

Chłopiec trafił do szpitala. Spędził tam pięć dni. Miał stłuczoną głowę i klatkę piersiową.

– Wszystkim oskarżonym postawiono zarzut rozboju na 14-latku. Prokurator uznał, że sprawcy dopuścili się czynu z pobudek chuligańskich, a zatem publicznie i bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego – podkreśla Liliana Łukasiewicz.

Wiesław C. usłyszał także zarzut usiłowania dokonania z tych samych pobudek rozboju na mężczyźnie zaatakowanym w citroenie. Szalika nie zdobył, szkody w aucie wyceniono jednak na 2,8 tys. zł.

Wszystkich sprawców tymczasowo aresztowano. Obecnie w areszcie nadal przebywa Wiesław C., wobec pozostałych zastosowano dozór policji oraz poręczenie majątkowe.

Wiesław C. początkowo nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Podczas kolejnych przesłuchań przyznał się do rozboju na nastolatku, zaprzeczył jednak atakowi na pasażera citroena.

Artur P. jako jedyny od razu przyznał się do winy. Damian C. dopiero podczas kolejnych wyjaśnień przyznał, że faktycznie wybiegł za ojcem z pojazdu wraz z Filipem M. i Arturem P.

Filip M. nie przyznał się wyjaśniając, że podczas zdarzenia stał z boku i odciągał jedynie Artura P. Marcin C. do dziś nie przyznaje się do winy. Zaznacza, że z auta wysiadł, ale stał z boku.

Mężczyznom grozi od 3 do 12 lat więzienia. Mając jednak na uwadze dobre opinie podejrzanych Artura P., Filipa M. i Damiana C., którzy przyznali się do winy, ich pojednanie z 14-latkiem i wyrażoną skruchę, a także młody wiek i poprzednią niekaralność, prokurator zgodził się na nadzwyczajne złagodzenie kary.

Ostatecznie uzgodniono dla nich karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata, dla młodocianego Damiana C. i Filipa M. dozór kuratora, grzywnę w wysokości 1,5 tys. zł oraz nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego w wysokości po 1 tys. zł od Damiana P. i Filipa M. oraz 2 tys. zł od Damiana C.

Sprawy nadal pozostającego w areszcie Wiesława C. i Marcina C. rozstrzygane będą przez legnicki sąd w odrębnym procesie na początku września.
  http://youtu.be/oDIyZxUsdl4


POWIĄZANE ARTYKUŁY