LUBIN. – Prezesi nie będą nam wyznaczali naszych reprezentantów! – takie stanowisko obrali związkowcy z Polskiej Miedzi. Nie zgadzają się na powołanie Lecha Jaronia, Macieja Łaganowskiego oraz Pawła Markowskiego do rady nadzorczej, dlatego uruchomili procedurę ich odwołania. Związkowcy rozpoczęli od zbierania podpisów pod wnioskiem o ich odwołanie z nadzoru spółki.
– Cała procedura jest prowadzona zgodnie z prawem. Tak jak załoga może wybrać swoich przedstawicieli, tak samo może też ich odwołać – tłumaczy Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
Podpisy zbierane są od kilku dni. – Uruchomienie procedury odwoławczej możliwe będzie jeśli co najmniej 15 procent pracowników KGHM podpisze się pod wnioskiem. Oznacza to, że musimy zebrać co najmniej trzy tysiące podpisów. Uda nam się to na pewno, dziś sami jako ZZPPM mamy ich już ponad tysiąc, a zbierają też inne związki – dodaje Zbrzyzny.
Z gotowymi listami poparcia wniosku związkowcy udadzą się do zarząd. Ten według ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych musi rozpocząć procedurę odwołania rady nadzorczej. – Czyli wyznaczyć nowy termin głosowania, tak jak w przypadku powoływania przedstawicieli załogi. Teraz pójdą do urn i wypowiedzą się czy są za odwołaniem czy przeciw – tłumaczy szef ZZPPM.
Podpisy zbierane będą najpóźniej do czwartku do rana, ponieważ na ten dzień wyznaczono Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, gdzie Jaroń, Łaganowski i Markowski mają być powołani do nadzoru spółki. – Pójdę tam z listami poparcia i powiem walnemu zgromadzeniu, żeby przestali się wygłupiać z powoływaniem osób, które nie zostały wybrane zgodnie z regulaminem – kończy związkowiec.
Do tego czasu związkowcy zapraszają do biur organizacji związkowych wszystkich pracowników spółki, którzy chcą poprzeć tę inicjatywę. Należy zabrać ze sobą dowód osobisty.