Biegają, pływają, jeżdżą na rowerze. Realizują swoje pasje, ale wszystkiemu co robią przyświeca najważniejszy cel – propagują ideę pomocy i oddawania szpiku dla osób chorych na białaczkę. Tak było i tym razem. Wolontariusze z Drużyny Szpiku KGHM wystąpili na Festiwalu Biegowym w Krynicy Zdroju. Zdobyli medale oraz kolejnych kilkudziesięciu potencjalnych dawców.
– Mówimy o sobie, że jesteśmy czerwoną armią w dobrym tego słowa znaczeniu. Pływamy, jeździmy, biegamy – wylicza Robert Bień z Huty Miedzi Głogów. – Wszędzie, gdzie jest to tylko możliwe, propagujemy ideę dawstwa szpiku. Ta idea dodaje nam skrzydeł, to nasz motywator do działania. Robimy coś w słusznej sprawie. Pokazujemy, że mimo iż pracujemy i każdy ma swoje zajęcie, robimy też coś ponad – tłumaczy.
W Krynicy Zdroju wzięła udział 36-osobowa reprezentacja KGHM. Zawodnicy wystartowali w biegach na różnych dystansach, zarówno na krótkich (1 mila) jak i w górskich ultramaratonach.
– Jesteśmy na różnych biegach, zawodach. Staramy się razem z kolegami z drużyny pokazać ideę oddawania szpiku. Mamy czerwone charakterystyczne koszulki, tak, żeby coraz więcej osób nas widziało. Staramy się pokazać zdrowy styl życia oraz to, że warto oddawać szpik i pomagać – tłumaczy Krzysztof Grochala z Huty Miedzi Głogów.
– Na pierwszy wyjazd do Krynicy przyjechało nas osiem osób, teraz jest już 36. Wszyscy, oprócz kilku osób, które rejestrują potencjalnych dawców, biegają. Startują w różnych maratonach, na różnych dystansach – wyjaśnia Bogdan Godlewski, koordynator wolontariatu KGHM.
Co daje działalność w Drużynie Szpiku? – Dzięki naszej działalności, także zaangażowaniu KGHM, świadomość jest coraz większa. Informujemy, co to jest białaczka, jak wygląda przeszczep i rejestrujemy potencjalnych dawców. Oprócz tego, że możemy komuś pomóc, realizujemy też swoje pasje: biegamy, uprawiamy nordic walking. Jesteśmy na największej imprezie w kraju, jest tu ponad 9,5 tysiąca biegaczy, z czego kilkudziesięciu z Polskiej Miedzi – dodaje.
Podczas trzyletniej działalności drużyny wolontariuszy KGHM, zarejestrowano już ponad tysiąc potencjalnych dawców. – Z czego trzy osoby oddały szpik. To znaczy, że uratowaliśmy już trzy ludzkie życia. Nasza akcja na sens – podkreśla Godlewski.
Wolontariusze dodają też, że motywacją do działania jest dla nich również to, że zmienia się mentalność ludzi.
– Polska nieświadomość. Ludzie cały czas kojarzą, że oddanie szpiku to jest igła w kręgosłup. Mylą punkcję ze szpikiem. Szpiku nie pobiera się z kręgosłupa. W Polsce stosowane są dwie metody: pobierany jest przez krew odbwodową albo z kości talerza biodrowego – wyjaśnia Robert Beń. – Na szczęście to się zmienia. Dziś największa świadomość jest u młodzieży. Gorzej jest ze starszymi, bo cały czas myślą, że to igła w kręgosłup. Myślą, że to jakiś potworny ból. A to nie boli. Wiemy, że to, co robimy ma sens. Warto to robić – podkreśla.
Dodajmy, że podczas zawodów w Krynicy Zdroju akcję rejestracji dawców z powodzeniem koordynowali Marek Cygańczuk (ZGPS) i Robert Beń (HMG). Zarejestrowało się kilkadziesiąt osób.