KGHM. O podwyżkach ani słowa

9

LUBIN. Niespecjalnie usatysfakcjonowani wyszli ze spotkania z zarządem Polskiej Miedzi szefowie central związkowych. Podczas dwugodzinnej debaty przedstawicielom załogi nie udało się przekonać prezesa do „rzeczowej dyskusji” na temat dwóch zasadniczych spraw: obowiązującego w spółce systemu motywacyjnego pracy i perspektyw płacowych na przyszły rok.

Jak tłumaczy przewodniczący miedziowej Solidarności, dzisiejsze spotkanie wynikało z zapisu w zakładowym układzie zbiorowym pracy. Według ZUZP, strona związkowa i władze koncernu miały jedynie ocenić realizację funduszu płac w trakcie pierwszych 10 miesięcy tego roku.

– Zdaniem prezesa system motywacyjny sprawił, że realna płaca w spółce wzrosła i przewyższa poziom inflacji. Próbowaliśmy wciągnąć go w ocenę wprowadzonych parametrów, bo deklaracje dotyczące tego systemu są dalece rozbieżne od rzeczywistości – relacjonuje Józef Czyczerski.

Przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi podaje przykład górnika pracującego na przodku z ósmą grupą zaszeregowania, który pomimo wielu wysiłków nie dostaje żadnej premii, bo jego oddział nie zrealizuje planu wydobycia. Tymczasem sekretarki mają 18 grupę i 20 proc. stałej premii. – Gdzie tu jest więc motywacja i obietnica prezesa, że nagradzani będą tylko ci najciężej pracujący – dopytuje szef miedziowej Solidarności.

Jak opowiada związkowiec, prezes nie był gotów rozmawiać na ten temat. Herbert Wirth miał bowiem przyznać, że sprawy te leżą w gestii dyrektorów poszczególnych oddziałów. Nie chciał też rozmawiać na temat perspektyw płacowych w 2012 roku, ponieważ zagadnienia te nie zostały jeszcze omówione z radą nadzorczą spółki.


POWIĄZANE ARTYKUŁY