Na nic się zdało sprawdzanie kontrahentów. Jedna ze spółek-córek KGHM-u – Metraco – kupowała złom od grupy przestępczej. Przestępcy zostali w tym tygodniu zatrzymani, a szajka rozbita. Tym samym zakończył się ich trwający od trzech lat proceder.
Mimo że złom, którym obracała grupa przestępcza, ostatecznie trafiał do KGHM, miedziowa spółka nie była świadoma, że pośrednio kupuje od przestępców. – Między grupą, a KGHM była jeszcze jedna spółka i to od niej firma kupowała złom. Nie mamy żadnych zarzutów co do KGHM – mówi zastępca prokuratora okręgowego z Rzeszowa Jan Łyszczak.
Miedziowa spółka sprawdziła firmę, od której kupowała złom, a który potem trafiał do hut miedzi w Legnicy i w Głogowie.
– Kupujemy od firm, które wcześniej sprawdzamy – mówi Anna Osadczuk, rzecznik prasowy KGHM. – Co kilka miesięcy weryfikujemy nasze dane, sprawdzamy firmy w KRS i urzędzie skarbowym. Z tej firmy też mieliśmy wszystkie niezbędne dokumenty, została sprawdzona, jak wszystkie inne z którymi współpracujemy. Z tą firmą handlowaliśmy trzy lata. Nie było żadnych podejrzeń, że coś może być nie w porządku – dodaje.
Szajka przestępcza znalazła sposób na pranie brudnych pieniędzy i wyłudzanie podatku VAT. Na fikcyjnym handlu złomem w latach 2007-2010 oszukała skarb państwa na 120 mln zł. Z Niemiec, Włoch i Hiszpanii do Polski sprowadzono dziesiątki tysięcy ton złomu metali kolorowych. Gdy handluje się wewnątrz Unii sprzedający nie płaci podatku, robi to firma kupująca.
Całą procedurę oszustwa opisuje „Gazeta Wyborcza”: „Szajka, żeby nie płacić podatku VAT, w województwie śląskim i Rzeszowie utworzyła pięć firm, które w papierach figurowały jako te, do których złom trafiał. Takie firmy były również w Czechach i na Słowacji. Prokuratura twierdzi, że między sobą wystawiały faktury za fikcyjny obrót złomem. Na ich konta trafiały milionowe przelewy, choć towaru na oczy nie widziały. Proceder umożliwiał poszczególnym firmom ubieganie się o zwrot nadpłaconego podatku VAT.
Złom, tylko na papierze, na samym końcu trafiał z powrotem za granicę. Czyli sprzedający, tym razem w Polsce, nie musiał płacić 22-proc. podatku. W rzeczywistości złom, który trafił z zagranicy do Polski, naszych granic już nie opuszczał, tak jak miało to wynikać z wystawionych faktur. Złom ostatecznie trafiał do firmy na Śląsku. A ona sprzedawała go KGHM-owi.
Na czele spółki ze Śląska stały dwie kobiety, m.in. Regine M., która ma podwójne obywatelstwo – hiszpańskie i chilijskie. Jest ona wśród siedmiu osób, które zostały zatrzymane przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z Rzeszowa, Opola, Katowic, Gdańska, Lublina i Krakowa. Oprócz Regine M. oficerowie ABW zatrzymali jeszcze dwóch Hiszpanów – Andresa P. i Daniela T. Pozostałe osoby to Polki: Krystyna W., Weronika C., Urszula P. oraz Monika B. Tylko wobec ostatniej kobiety prokuratura nie skierowała wniosku o tymczasowe aresztowanie.”