Czy zarządy KGHM pokpiły sprawę z gazem? Polskiej Miedzi grozi płacenie milionowych kar.
Władze spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo są gotowe pójść do sądu po wielomilionowe odszkodowanie za zerwany kontrakt na dostawy gazu z 2003 r. KGHM jednostronnie wypowiedział tę umowę. W odpowiedzi PGNiG zawiadomiło swoich akcjonariuszy, że nie przyjmuje tego do wiadomości.
– Według naszych prawników, wypowiedzenie jest skuteczne – twierdzi Przemysław Ziółek z biura prasowego lubińskiej spółki. – Jednocześnie cały czas rozmawiamy z PGNiG o nowej umowie na dostawy gazu.
Sprawa dotyczy tzw. kontraktu stulecia – umowy, którą KGHM-owska spółka Energetyka zawarła z PGNiG za prezesury Stanisława Speczika. W ciągu 20 lat Polska Miedź miała kupić na własne potrzeby po atrakcyjnej cenie 20 miliardów metrów sześciennych gazu z nowo odkrytych złóż w Kościanie. Pod rygorem dotkliwych kar finansowych obie strony: KGHM-owska Energetyka i PGNiG – do czerwca 2007 roku miały być gotowe do rozpoczęcia dostaw.
Energetyka zobowiązała się przystosować swoje elektrociepłownie w Polkowicach i Żukowicach pod Głogowem do zasilania gazem ziemnym. PGNiG obiecało doprowadzić gazociąg do Zagłębia Miedziowego. I, jak twierdzi, zaczęło budowę, wydając na tę inwestycję 70 mln zł. Dlatego tak gwałtownie zareagowało na próbę zerwania kontraktu i zagroziło KGHM-owi sądem. Polska Miedź nie zrobiła bowiem do tej pory nic, by wywiązać się ze starej umowy.
Za prezesury Wiktora Błądka i Marka Szczerbiaka Energetyka przygotowywała się wprawdzie do budowy bloków parowo-gazowych w Polkowicach i Żukowicach. Inwestycję szacowano wówczas na ok. 860 mln zł. Po przetargach w październiku 2005 r. wyłoniono wykonawcę. Unia Europejska przyznała nawet dotację na ten projekt. Ale po politycznej zmianie warty w KGHM modernizację obu elektrociepłowni wstrzymano. Ekipa prezesa Krzysztofa Skóry uznała, że KGHM nie potrzebuje aż tyle gazu.
Więcej w dzisiejszym wydaniu „Polski Gazety Wrocławskiej”
red