To już tradycja, w Lubinie od kilkunastu lat czwartoklasiści z okazji Dnia Dziecka otrzymują od prezydenta Roberta Raczyńskiego kaski rowerowe. Nie inaczej jest i w tym roku. Dziś reprezentacje lubińskich uczniów stawiły się na rynku, by odebrać prezenty. – Promujemy w ten sposób bezpieczną jazdę na rowerze – podkreśla Arleta Kidacka-Wnuk z kancelarii prezydenta.
Miasto, rozdając co roku uczniom kaski, stara się im uświadomić, że dla bezpieczeństwa trzeba zabezpieczać głowę, zawsze gdy siadamy na rower, hulajnogę czy rolki. Choć dziś większość uczniów już to wie.
– No jasne, że zawsze jeździmy w kasku – przyznają zgodnie Zuzia, Marysia, Milena, Nela i ich koledzy oraz koleżanki ze Szkoły Podstawowej nr 3, opisując niebezpieczne sytuacje, jakie im się przytrafiły gdy jechali na rowerze.
– Kask mi się przydał. Zaplątała mi się sznurówka w pedale i się przewróciłam (…) Mam górkę na dół i się przewróciłam, mało sobie głowy nie rozwaliłam (…) Byłam z tatą na nauce jazdy i jeszcze nie do końca ogarniałam hamowanie oraz skręt i wpadłam na słupek. Na szczęście miałam kask – wspominają dziewczynki.
Przez te wszystkie lata w ramach tej akcji miasto Lubin rozdało już tysiące kasków, które chroniły i będą chronić dziecięce głowy. Ten prezent otrzymują zawsze czwartoklasiści, ponieważ to właśnie oni zdają egzamin na kartę rowerową.
– W tym roku 602 uczniów otrzyma kaski rowerowe, ponieważ tylu jest uczniów klas czwartych – wylicza Arleta Kidacka-Wnuk.
Kaski trafiają nie tylko do szkół miejskich, ale wszystkich podstawówek, jakie działają w mieście. W tym roku jest to w sumie 13 placówek.
Na lubińskim rynku dziś pojawiły się reprezentacje poszczególnych szkół, by odebrać kaski. Reszta zostanie dostarczona bezpośrednio do podstawówek przez Regionalne Centrum Sportowe.
Ci, uczniowie, którzy przyjechali na rynek mogli wziąć udział w konkursie dotyczącym bezpieczeństwa na drodze przeprowadzonym przez lubińskie policjantki oraz obejrzeć rowerowe show, czyli pokaz akrobacji na rowerze.
Fot. BM