Karne trzeci raz z rzędu

288

Trzeci mecz z rzędu w wykonaniu szczypiornistów Zagłębia zakończył się remisem i rzutami karnymi. Dziś w ramach 5. serii PGNiG Superligi Mężczyzn Miedziowi zremisowali ze Stalą Mielec 30:30 (13:14). W karnych goście wygrali 4:3. W meczu było wiele emocji, czerwone kartki i choć Zagłębie prowadziło tylko raz w końcówce mogło przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. To jednak Miedziowi do końca walczyli o remis, zdobywając decydującą bramkę równo z końcową syreną.

To nie był dobry początek meczu w wykonaniu Miedziowych. W ósmej minucie Zagłębie miało na swoim koncie tylko jedną bramkę, a goście w tym samym czasie trafiali czterokrotnie. Co prawda niemoc strzelecką drużyny przełamał Stanisław Gębala z drugiej linii, jednak trzy kolejne bramki zdobyli mielczanie. W 13. minucie było 2:7 i o czas poprosił Jarosław Hipner. Po krótkiej przerwie gra Zagłębia zaczęła wyglądać lepiej, a co najważniejsze Miedziowi zaczęli odrabiać straty, niwelując je do dwóch bramek. Grę drużyny ożywił w ofensywie Michał Stankiewicz i Marek Marciniak, jednak to Stal wciąż prowadziła 2-3 bramkami. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy na minus jeden trafił Roman Chychykalo, później obie drużyny dorzuciły po bramce i pierwsze dwa kwadranse zakończyły się wynikiem 14:13 na korzyść gości.   

Druga połowa zaczęła się od dwóch nieudanych rzutów ze skrzydła po stronie Zagłębia, ale dwie minuty po zmianie stron w końcu lubinianom udało się doprowadzić do remisu. Niestety kilka prostych błędów sprawiło, że drugi oddech złapała Stal i w 38. minucie zdobiło się 16:19. Kiedy tylko Zagłębie dochodziło rywali, ci za chwilę znów odskakiwali. Miedziowi nie zamierzali poddawać, zagrali skutecznej w ataku i pewnie w obronie, dzięki czemu kwadrans przed końcem był remis po 22. I znów byliśmy świadkami podobnego scenariusza jak wcześniej, gdyż Stal odskoczyła na dwie bramki. 25:25 było siedem minut przed końcem spotkania, a swoją dziesiątą bramkę zdobył Jakub Bogacz, który rozgrywał fenomenalne zawody. Zagłębie czekało, czekało w i końcu się doczekało. Na pierwsze prowadzenie Miedziowi wyszli w 56. minucie za sprawą Michała Stankiewicza. Goście szybko rzucili na remis, a chwilę później karę dwóch minut ujrzał Roman Chychykalo. W samej końcówce emocje eksplodowały a każda bramka była na wagę złota. Przy wyniku 29:29 i 40. sekundach do końca czas dla Stali wziął Dawid Nilsson. Minęło dziesięć sekund, a sędziowie pokazali problematyczną karę dwóch minut Tomaszowi Pietruszce. Siedem sekund przed końcową syreną trafił ze skrzydła Paweł Wilk i szał radości zapanował w ekipie gości. Okazało się, że zbyt wcześniej, bo równo z końcową syreną na remis rzucił kapitan, Maciej Tokaj! Tym samym w trzecim meczu Zagłębia z rzędu o zwycięstwie musiały decydować rzuty karne. W nich pomylili się zawodnicy gospodarzy – najpierw Michał Stankiewicz, później Jakub Bogacz.

-Zaczęliśmy ten mecz od 2:7 i tak naprawdę całą pierwszą połowę goniliśmy wynik. Udało nam się odrobić większość tych strat już w pierwszych trzydziestu minutach. Szkoda, tego początku, bo później na parkiecie zobaczyliśmy dwie wyrównane drużyny, co wynikało z przebiegu spotkania. Szkoda, że po raz trzeci remisujemy i po raz trzeci ponosimy porażkę po rzutach karnych – mówił po meczu Marcin Schodowski, bramkarz Zagłębia.

MVP meczu: Jakub Bogacz (Zagłębie)

MKS Zagłębie Lubin – SPR Stal Mielec 30:30 (13:14) k.3:4

Zagłębie: Schodowski, Bartosik, Wiącek – Stankiewicz 5, Bysiak, Netz, Pawlaczyk, Gębala 2, Duszyński, Tokaj 2, Pietruszko 1, Marciniak 4, Hajnos, Bogacz 11, Drobiecki, Chychykalo 5.

Stal: Andelić, Witkowski, Wiśniewski – Wilk 4, Janyst 1, Mochocki, Kornecki 3, Nowak, Valynstau 1, Chodara, Monczka 8, Petrović 3, Krytski, Wojdak 3, Ivanović 6, Krupa 1.


POWIĄZANE ARTYKUŁY