Trzeci mecz pomiędzy Vistalem Łączpol Gdynia, a KGHM Metraco Zagłębia Lubin ułożył się po myśli gospodyń. Pomimo początkowej przewagi, miedziowe ostatecznie uległy rywalkom. Noc na przemyślenia i w czwartym spotkaniu było już zupełnie inaczej. Od początku do końca lubinianki kontrolowały grę i ostatecznie wygrały. Zapytaliśmy Bożenę Karkut, szkoleniowca Zagłębia, czy po tych pojedynkach nasunęły się jeszcze jakieś wnioski.
Oba zespoły nie miały zbyt dużo czasu na treningi. Szybka regeneracja sił, poprawa błędów i uspokojenie własnych myśli było najważniejszymi aspektami przed dzisiejszym pojedynkiem. Jak mówiła lubińska szkoleniowiec, każdy z zespołów ma jeszcze asa w rękawie. – Zawsze coś można znaleźć, zawsze są jeszcze jakieś niewykorzystane rezerwy, także obejrzałyśmy sobie materiał z meczu, żeby sobie przypomnieć czego jeszcze nie wykorzystałyśmy. Na pewno trzeba będzie poprawić rzuty, bo one nie były najlepsze. Daliśmy trochę uwierzyć bramkarce z Gdyni, a wynik spotkania mógł rozstrzygnąć się szybciej. Nie możemy mieć takich przestojów, że przeciwnik rzuca pięć bramek z rzędu, a my gdzieś się mylimy plus dodatkowe rozwiązanie w kontrze, czy w ataku pozycyjnym. Ten mecz był bardzo dobrym w obronie. Bardzo dobry dla bramkarek. Zawsze coś jeszcze można naprawić. – powiedziała Bożena Karkut, szkoleniowiec KGHM Metraco Zagłębie Lubin.