Wczorajsze spotkanie SCS Amico Lubin w ramach Ligi Okręgowej Młodzików nie skończyło się dla żółto-niebieskich pomyślnie. Trochę z własnej winy, podopieczni Marcina Dudziaka schodzili z boiska ze smutnymi minami. Chłopcy zlekceważyli rywala, który wykorzystał to na swoją korzyść.
Ten mecz można było wygrać. Pogoń Góra to zespół, który potrafi zaskoczyć, ale Amico było faworytem wczorajszej potyczki. Na początku nic nie wskazywało na to, że goście będą w stanie pokonać miejscowych. W pewnym momencie w szeregach żółto-niebieskich nastąpiło lekkie rozluźnienie. To był moment, który znakomicie wykorzystali rywale strzelając dwie bramki. Dla Amico honorowe trafienie należało do Piotra Wdowiaka. – Nie byliśmy gorsi w porównaniu do Góry. Powinniśmy jednak grać lepiej w obronie. Atak powinien być bardziej skoncentrowany. Myślę, że będzie lepiej – mówił po spotkaniu Radosław Burczak, SCS Amico Lubin. – Błędy techniczne i niedokładne podania piłką, bo piłka nogi się nie trzymała. Wykończenie kiepskie, po za tym dwie ramki wpadły przed błędy w obronie – dodał kolega z zespołu, Jan Jankowski.
Goliper gospodarzy miał pełnie ręce roboty. Niejednokrotnie ratował swój zespół od straty gola. Niestety dwa razy to rywale byli szybsi. – Przede wszystkim stoper nie ustawiał defensywy. Obrońcy ciągle rozmawiali i nie było poważnej gry. Nie wolno tak lekceważyć przeciwnika – mówi Przemysław Paszek.
Chłopcy na pewno zapamiętają tą lekcję na długo i w kolejnych spotkaniach nie będzie już takiej sytuacji, w której piłkarze lekceważą swoich rywali. Jak widać dosyć często jest tak, że cena za takie zachowanie jest bardzo wysoka.
W tym samym dniu, Trampkarze SCS Amico Lubin, prowadzeni przez Janusza Przybyło, pokonali Pogoń Górę aż 6:2. Bramki dla lubinian zdobywali Tyrcz (2), Tarko (1), Ginc (1), Sołtys (1) oraz Konefał (1).