– Nie wykluczamy odwołania i dalszej walki w ochronie interesów lubińskich przedsiębiorców – mówi Artur Dubiński, prezes Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej, komentując wyrok sądu, który nakłada na LSI karę 900 tys. zł za opóźnienie w budowie salonu samochodowego. Bezpośrednio sprawa nie dotyczy jednak LSI, ale drobnych podwykonawców, którzy zgodnie z umową odpowiedzialni są za realizację inwestycji.
Wrocławski sąd nałożył na LSI karę za półroczne opóźnienie w budowie salonu samochodowego. Kosztami obciążone ma być też Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, które było gwarantem właściwej realizacji budowy.
– Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku i dopiero po jego otrzymaniu pomyślimy, jaką podjąć decyzję. Jedyna dobra widomość to fakt, że sąd w dwóch trzecich oddalił powództwo, bo druga strona żądała aż 2,5 mln zł odszkodowania – tłumaczy Artur Dubiński, prezes LSI.
Jak wskazuje prezes, wyrok przekłada się na losy drobnych lubińskich przedsiębiorców i lokalny rynek pracy. Zawarte umowy wskazują bowiem, że nie LSI, ale drobni przedsiębiorcy zostaną obciążeni zasądzoną karą.
– LSI jest generalnym wykonawcą, ale miało też swoich podwykonawców, którzy zajmowali się realizacją projektu. W zawartych z nimi umowach określone są też stawki kar umownych za nieterminowe wywiązanie się z realizacji zadania. Gdybyśmy chcieli wyegzekwować ich zwrot, uzyskalibyśmy kwotę znacznie wyższą niż zasądzone przez sąd 900 tys. zł. Wiemy jednak, że mogłoby to zrujnować wiele firm, dlatego przeanalizujemy możliwość odwołania i zmniejszenia nałożonej kary – dodaje prezes Dubiński.
Zdaniem prezesa, zachowanie strony przeciwnej i skierowanie sprawy do sądu to istna farsa, ponieważ opóźnienia związane z wybudowaniem salonu wynikały z działań wrocławskiego dealera.
– Druga strona wiedziała, jak wygląda sytuacja, bo sama utrudniała nam terminowe zrealizowanie inwestycji. Dealer przeciągał jej prowadzenie, opóźniał odbiory, a projekt fasady zatwierdził dopiero 30 sierpnia, choć na 31 sierpnia planowano zakończenie budowy – wylicza prezes.
Pełnomocniczka strony przeciwnej jest zadowolona z decyzji sądu. W dniu ogłoszenia wyroku podkreślała, że wyrok wskazuje na wyraźną winę wykonawcy.
LSI nie wyklucza jednak odwołania i dalszej walki o obniżenie naliczonych kar umownych.
Mariola Samoticha