Geodeci jeszcze raz będą musieli wytyczyć trasę lubińskiej obwodnicy. Ktoś bowiem powyrywał słupki, które niedawno skończono umieszczać w odpowiednich punktach.
Niektóre zniknęły, inne zostały wyrwane i odrzucone w trawę – nie wiadomo na razie, ile słupków w sumie zostało uszkodzonych. Wiele, choć tkwią nadal wbite w ziemię, budzą wątpliwości głównego wykonawcy drogi. Nikt bowiem nie ma pewności, czy nie zostały przesunięte.
– Różne rzeczy się zdarzają na budowie – komentuje Artur Szymani, kierownik budowy lubińskiej obwodnicy południowej. – Nie jesteśmy w stanie ogrodzić placu tej budowy – dodaje.
Pod koniec tygodnia miały się rozpocząć prace nad przełączaniem sieci. Jednak do tego niezbędne są punkty wyznaczone przez geodetów. Muszą więc oni wykonać swoje zadanie jeszcze raz. Przejdą ponownie trzykilometrową trasę i wytyczą punkty oraz powbijają paliki. Potrzebne są do tego trzy osoby.