Wjechał w cudze ogrodzenie, a ponieważ był pijany, uciekł z miejsca zdarzenia. Potem wrócił, udając, że był pasażerem porzuconego pojazdu. Miał jednak pecha, bo rozpoznał go świadek… Pecha miał też jego kolega, który przyjechał, by go ratować. Okazało się bowiem, że delikwent był poszukiwany przez lubiński sąd do odsiadki.
Sytuacja miała miejsce w Ścinawie. Dyżurny lubińskiej komendy otrzymał informację, że kierujący samochodem osobowym marki Volkswagen wjechał w ogrodzenie jednej z prywatnych posesji. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia i według świadka mógł być nietrzeźwy.
Na interwencję pojechał patrol drogówki. – W trakcie wykonywania czynności do policjantów podszedł mężczyzna i oświadczył, że był pasażerem volkswagena i uczestniczył w tym zdarzeniu. Funkcjonariusze wyczuli od niego silną woń alkoholu. Świadek natomiast wskazał, że to właśnie ten mężczyzna prowadził auto i wjechał w płot – informuje asp. sztab. Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP Lubin.
Mundurowi zatrzymali 49-letniego mieszkańca powiatu lubińskiego.
– Mężczyzna był kompletnie pijany. Badanie alkomatem wykazało aż 2 promile alkoholu w jego organizmie. Po sprawdzeniu go w systemach policyjnych wyszło również na jaw, że nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami – dodaje asp. sztab. Serafin.
Po wykonanych czynnościach policjanci poprosili mężczyznę aby zadzwonił po kogoś znajomego, by zajął się samochodem. Na miejsce przybył kolega kierowcy.
42-latek został wylegitymowany i sprawdzony w bazie danych. Okazało się, że był poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Lubinie do odbycia kary pozbawienia wolności na tzry miesiące.
– Mężczyzna został zatrzymany i trafił do zakładu karnego. Nieodpowiedzialnemu kierowcy volkswagena natomiast grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości oraz wysoka kara grzywny. Ponadto odpowie za zniszczone ogrodzenie – podsumowuje policjantka.