Jeden junkers i ogromny problem 45 rodzin

6421

Nie mają ciepłej wody, nie mogą ugotować sobie żadnego posiłku. Mieszkańcy trzech klatek w bloku przy ulicy Mickiewicza od ubiegłego czwartku nie mają gazu. Co gorsza, nie wiadomo kiedy uda się go przywrócić. A zaczęło się od jednej z lokatorek…

Norbert Mąkosz

– Z tego co wiemy, jedna z naszych sąsiadek wymieniała w swoim mieszkaniu junkers. Jednak nie skorzystała z usług firmy, która zwykle się tym u nas zajmuje. Wzięła jakąś inną, może tańszą. W efekcie gaz zaczął się ulatniać, pani wezwała gazownię, a ta zakręciła kurek z gazem dla całego naszego bloku. Teraz wszyscy jesteśmy bez gazu już czwarty dzień – opowiada Norbert Mąkosz, jeden z lokatorów przy ulicy Mickiewicza 57.

Zaniepokojona kobieta wezwała gazownię, alarmując, że w bloku ulatnia się gaz. Pracownicy lubińskiego oddziału PGNiG przyjechali na miejsce, zakręcili zawór na zewnątrz i tak cały blok został pozbawiony dopływu gazu.

– Jest XXI wiek, a my nie możemy wykąpać się w ciepłej wodzie, nie mamy gdzie ugotować obiadu – denerwuje się pan Norbert. – Ja mam dwoje małych dzieci, w tym jedno niepełnosprawne i muszę je kolejny dzień kąpać w misce. Sam kąpię się na siłowni, a żona w pracy. To jakaś parodia! – podkreśla.

Nim mężczyzna zgłosił się z problemem do mediów, wykonał wiele telefonów do gazowni oraz do spółdzielni. Niestety wszędzie był odsyłany z kwitkiem. – Bo przepisy – ironizuje.

A przepisy są tutaj bezwzględne, ponieważ ulatniający się gaz stanowi duże zagrożenie dla życia i zdrowia wielu ludzi. – Nim gazownia ponownie odkręci zawór na zewnątrz budynku, ten musi zostać dokładnie sprawdzony przez zarządcę pod kątem szczelności instalacji. – Grupa techniczna musi sprawdzić w każde z mieszkań. Sprawa dotyczy trzech klatek, co daje 45 mieszkań. 45 lokatorów, z którymi musimy umówić się na kontrolę. Sprawa się wydłuża, ponieważ niektórzy lokatorzy wyjechali na weekend, są też tacy, którzy nie chcą współpracować, np. ktoś jedzie na ryby, ktoś jest w pracy i żadna godzina mu nie pasuje – usłyszeliśmy w administracji BAX Nieruchomości, który jest zarządcą tego budynku.

Najgorsze jest to, że nie wiadomo jak długo potrwa ta sytuacja. Zarządca zapewnia nas, że zostało już tylko jedno mieszkanie, w którym trzeba sprawdzić czy nie ulatnia się gaz. Jeśli wszystko będzie ok, według szacunków gaz powinien wrócić do środy. Ale w innej sytuacji, usterkę trzeba będzie usunąć, a potem raz jeszcze przeprowadzić całą procedurę, czyli… ponownie umówić się na sprawdzenie systemu w 45 mieszkaniach.

– Nie możemy tego przyspieszyć, wszyscy chyba wiemy, jak duże konsekwencje niesie ze sobą wybuch gazu. Prosimy tylko lokatorów, by uzbroili się w cierpliwość, bo nam też zależy, by gaz szybko wrócił – apelują pracownicy BAX Nieruchomości.


POWIĄZANE ARTYKUŁY