Jarocin lepszy niż Woodstock

23

Lipiec to miesiąc wyjazdów dla miłośników dobrej muzyki i dużych koncertów. Co zapowiada się lepiej w tym roku? Woodstock czy Jarocin? O obu festiwalach młodzi z Lubina mówią jednogłośnie: – To świetna muzyka, klimatyczni ludzie i niecodzienna atmosfera – przyznaje Magda Siniak, która od kilku lat jest wiernym fanem Przystanku Woodstock.

Zdania są podzielone, jedni wolą jechać do Kostrzyna nad Odrą inni do Jarocina. Upodobania zmieniają się wraz z zespołami, które mają się pojawiać na obu festiwalach. – W tym roku lepiej wybrać się na Jarocin. Jest wcześniej, bo już w połowie lipca i kilka formacji powieli się, grając na Woodstocku na przełomie lipca i sierpnia – przyznaje Kasper Nowak, student.

To już szesnasty przystanek Woodstock. Jarocin, co prawda pod inną nazwą, ale organizowany jest już od 1970 roku. Teraz na okrągłą rocznicę zjedzie grono starszych bywalców i młode pokolenie, które dopiero zaczyna swoją przygodę z tym festiwalem. – Ja na przykład kupiłem bilet mojej mamie, która kiedyś jeździła na Jarocin – przyznaje Kasper.

Zespoły które pojawią się na scenie to m.in. Lao Che, które koncertowało też w Lubinie, Gossip, Pidżama Porno, Hey, Kora, Buldog oraz Ska-P z Hiszpanii. Mimo wielu gwiazd wielu jedzie specjalnie dla tego ostatniego zespołu, który po raz pierwszy gości na festiwalu. – Jedziemy na Ska-P! Niektórzy mimo pracy dojadą specjalnie na ten zespół. W tym roku lepiej jechać na Jarocin.– mówi Łukasz Bagiński z Lubina.

Z naszego miasta w lipcu wyjedzie sporo osób. Jak najlepiej dotrzeć do Kostrzyna, czy do Jarocina? – Z Lubina to kawałek drogi, ale warto pojechać. Na Woodstock przygotowano specjalne pociągi, więc nie ma problemu z dojazdem – mówi Magda Siniak. Inni wolą wygodniejszą formę transportu. – Chyba pojedziemy busem albo kilkoma samochodami. Jest szybciej można spokojnie zostawić rzeczy – dodaje Łukasz.

Specyficzny klimat, dobra muzyka i światowej sławy artyści. Lubinianie jadą nie tylko dlatego. – Chodzi o dobrą zabawę wśród setek osób, które nie pałają agresją i zawsze są przyjaźnie nastawieni. To jedna wielka integracja – podsumowuje Magda Siniak z Lubina.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY