Jaką choinkę kupić?

751

Świerk, jodła czy sosna? Cięta czy w doniczce? Żywa czy sztuczna? Co roku pojawiają się te same wątpliwości i dylematy. Z roku na rok coraz większą jednak wagę przywiązujemy nie tylko do tradycji i ceny świątecznych drzewek, ale też do ekologii.

Niektórzy czekają z tym do ostatniego dnia, inni mają je w domu już od tygodnia – mowa o drzewku świątecznym, które co roku zdobi nasz dom.

Wybór choinki to jeden z ważniejszych, przedświątecznych ceremoniałów. Większość mieszkańców kupuje drzewka żywe i nie wyobraża sobie innej opcji. – Co roku od pięćdziesięciu lat mamy w domu żywą choinkę. To urok i niepowtarzalny klimat – powiedziała nam spotkana na błoniach lubinianka.

Lubinianie najchętniej wybierają drzewka żywe i celują w jodły kaukaskie. – Od kilku lat zauważamy taką tendencję. Za jodłami kaukaskimi przemawia kolor, jakość i bezpieczeństwo – te drzewka nie kłują, więc są odpowiedniejsze do domu z dziećmi. Może jodły nie pachną tak pięknie jak świerki, ale dłużej możemy się nimi cieszyć – mówi Maria Dubińska, która sprzedaje choinki pochodzące aż z Danii. – Wszystkie nasze drzewka są świeże – cięte na początku grudnia i nie przechowywane w żadnych chłodniach – tłumaczy pani Maria.

Cena drzewka uzależniona jest od wielkości. – Cięte mamy tylko drzewka jodłowe, które mieszczą się w przedziale cenowym od 70 do 200 zł. Mamy też jodłę kaukaską w donicy w cenie 90 zł i świerk pospolity w donicy w cenie 70 zł – wylicza kobieta.

W Lubinie choinki sprzedawane są na stoiskach przed supermarketami, na błoniach i w nadleśnictwie. Te ostatnie są na bieżąco ścinane i przywożone na plac przy biurze leśników. Sprzedaż choinek potrwa tu do piątku, 21 grudnia. Drzewko można wybrać w godzinach pracy nadleśnictwa, czyli od 7.00 do 14.30. W piątek wyjątkowo do 11.30.

Pierwsi klienci ustawili się w kolejkę już przed siódmą rano. Coraz więcej osób, zachęconych niskimi cenami drzewek, odwiedza nadleśnictwo i wraca do domu z choinką. – Okres przedświąteczny jest dla nas bardzo pracowity, ale cieszymy się, że ludzie wybierają tutejsze, żywe choinki. Te od nas są najpiękniejsze – uśmiecha się Norbert Wende, rzecznik Nadleśnictwa Lubin. – Nasze drzewka hodujemy na specjalnych powierzchniach, które nie nadają się pod inne plantacje, np. pod liniami energetycznymi – tłumaczy.

Ceny choinek są tutaj symboliczne. Najmniejsze sztuki kosztują zaledwie kilkanaście złotych. Za większe, mające od metra do dwóch metrów wysokości, zapłacimy 20 złotych. Ceny drzewek są tak niskie, że leśniczy nie skarżą się już na problem ich kradzieży z lasu.

– Przy tych cenach problem kradzieży drzewek świątecznych jest problemem marginalnym. Naprawdę, nie opłaca się kraść i wywozić ich z lasu na własną rękę – twierdzi Wende i podkreśla, że nadleśnictwu nie chodzi o zarobek, a o utrzymanie tradycji świątecznych.

A co zrobić, by cieszyć się choinką jak najdłużej? Jeśli mamy taką możliwość, nie przynośmy od razu drzewka z dworu do ciepłego domu. – Lepiej dla choinki będzie, jeśli najpierw potrzymamy ją trochę w garażu, a dopiero później wniesiemy do domu. Warto również odrobinę przykręcić ogrzewanie podłogowe – tłumaczy pani Maria ze stoiska na błoniach.


POWIĄZANE ARTYKUŁY