Jak Platforma swoich awansuje

76

kghm_1.JPGPO bierze stołki w spółkach – alarmują związkowcy z KGHM. Sprawdziliśmy. Odkąd Platforma doszła do władzy, kariery jej działaczy zatrudnionych w koncernie przyspieszyły.  

Huta miedzi KGHM

Arkadiusz Gierałt, członek PO i były szef partii w powiecie lubińskim, od dziesięciu lat pracuje w spółkach zależnych KGHM. Gdy do władzy doszła Platforma, awansował na dyrektora generalnego departamentu inwestycji i rozwoju w biurze zarządu Polskiej Miedzi. Konkursu nie było. – To jedna z wielu politycznych nominacji w KGHM – mówi Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej KGHM i szef miedziowej "Solidarności". – PO obiecywała odpolitycznienie spółek, ale idzie śladami poprzednich ekip.

– Nie można kogoś dyskryminować tylko dlatego, że należy do PO – oponuje Gierałt.

– Tak samo twierdził PiS, gdy obsadzał spółki swoimi – przypominamy.

Gierałt: – Nie jestem znikąd. Za czasów PiS byłem wiceprezesem spółki Letia zależnej od KGHM.

Po wyborach Gierałt zasiadł też w czterech radach nadzorczych spółek, w których KGHM ma udziały. Według wyliczeń związkowców zarabia miesięcznie 50 tys. zł. Sam nie chce mówić o zarobkach.

– Cztery rady to zdecydowanie za dużo, nie można wtedy dobrze wywiązywać się z obowiązków – mówi Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją. – Dopóki rady nadzorcze będą traktowane jak synekury, spółki nie będą dobrze nadzorowane.

Żona posła na dyrektora

W spółce zależnej KGHM – Ecorenie – po wyborach dostała stanowisko żona posła PO Norberta Wojnarowskiego.

– Nie pomagałem żonie w karierze – zapewnia polityk. – KGHM jest największym pracodawcą w Lubinie i jednym z największych w regionie. Zatrudnia prawie 20 tys. ludzi. Nic dziwnego, że pracuje tu większość mieszkańców Lubina. W Polskiej Miedzi są zatrudnione moje dwie ciotki, kuzynka, tu pracował mój dziadek, ojciec i teść – wylicza poseł.

Wojnarowska, ekonomistka po studiach, była najpierw specjalistką w departamencie administracji. Jednak szybko awansowała na dyrektorkę. I tym razem konkursu nie było.

Według jednego z członków rady nadzorczej KGHM dyrektorska pensja w koncernie waha się od kilkunastu do 30 tys. zł. Żona posła nie chce rozmawiać z "Gazetą".

Karol Szczepaniak, radny PO z Głogowa, bez konkursu został dyrektorem w spółce zależnej KGHM – Pol-Miedź Trans. Zanim Platforma wygrała wybory, Szczepaniak był w spółce starszym specjalistą ds. organizacyjnych i kierownikiem ds. marketingu.

Czy w awansie pomogła mu legitymacja PO? – Nie wziąłem się tutaj z ulicy. Ukończyłem studia ekonomiczne i politologię. Przez dwa lata pracowałem w spółce – mówi radny. Przyznaje, że sytuacja byłaby bardziej przejrzysta, gdyby wygrał konkurs na dyrektora. – Ale nie słyszałem, żeby na stanowiska dyrektorskie były konkursy.

– Zarząd nie miał obowiązku przeprowadzania konkursów. Wybieraliśmy z tych kandydatów, którzy byli najwłaściwsi – twierdzi rzeczniczka KGHM Monika Kowalska.

Konkursu nie było też na stanowiska w zarządzie spółki-córki KGHM Inova. Wiceprezesem został pod koniec maja członek PO z Legnicy i b. radny Jerzy Bednarz.

Oskarżony b. senator pokieruje kadrami

Bez konkursu dostali stanowiska dyrektorów ds. pracowniczych w kopalniach Polkowice-Sieroszowice i Rudna b. senator PO Tadeusz Maćkała i członek Platformy Mieczysław Kraśniański. Oni akurat do tej pory nie mieli nic wspólnego z przemysłem miedziowym. Według rzeczniczki KGHM Kraśniański ma doświadczenia w zarządzaniu kadrami, był dyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, a wcześniej pracował w ZUS. On sam nie chce rozmawiać z "Gazetą". (…)

Natomiast wczoraj prezesem Miedziowego Centrum Zdrowia, został Edward Schmidt – mąż radnej powiatu z ramienia PO.

Tekst w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej”

Źródło: Gazeta Wyborcza, red

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY