KGHM. W najbliższy poniedziałek sądny dzień Polskiej Miedzi. Tak przynajmniej twierdzą związkowcy, którzy oficjalnie namawiają górników do zbojkotowania wyborów do rady nadzorczej. ZZPPM przygotował nawet specjalną instrukcję, czyli jak głosować, żeby nie zagłosować.
Związkowcy mówią wprost: to farsa i łamanie prawa! Co więcej – pod presją dalszych konsekwencji – górnicy są zmuszani do wzięcia udziału w głosowaniu.
– W maju załoga wybrała już swoich trzech reprezentantów w radzie nadzorczej KGHM. Te wybory, rozpisane przez zarząd spółki na dni 19 i 20 września, są bezprzedmiotowe i bezprawne – podkreśla Ryszard Zbrzyzny, szef ZZPPM, w oficjalnym apelu do załogi. – Przymuszanie ludzi do pracy w komisjach wyborczych bądź do podpisywania list popierających uzurpatorów jest podłością dotąd nie stosowaną w naszej spółce. Kto łamie prawo i wykorzystuje swoją przewagę nad innymi przymuszając ich do przestępstwa nieuchronnie będzie za to przykładnie ukarany. Możecie być pewni, że zadbamy o to – zapewnia.
Związek Zbrzynego przygotował specjalną instrukcję głosowania dla pracowników Polskiej Miedzi.
– Mamy radę dla wszystkich pracowników KGHM, którzy zostaną zmuszeni przez swoich przełożonych do głosowania na podstawionych przez zarząd spółki rzekomych przedstawicieli załogi: pobierzcie kartę do głosowania, wejdźcie za kotarę, przekreślcie całą kartę bez wskazywania żadnego nazwiska. Można też napisać, co się sądzi o takiej „demokracji”, jaką serwuje nam prezes Herbert Wirth. Tak wypełniona karta będzie głosem nieważnym. Będzie jedynie uwzględniona przy liczeniu frekwencji. Można więc zachować czyste sumienie nie głosując na podstawionych przez zarząd kandydatów i jednocześnie nie podpaść przełożonym – radzą związkowcy.
Do obsadzenia w radzie są trzy miejsca, trzech jest też kandydatów: Lech Jaroń, Maciej Łaganowski i Paweł Markowski. Łatwo więc wywnioskować, że z automatu do rady dostanie się każdy kandydat. O ile sąd bądź prokuratura nie uzna racji związkowców i poprzednio wybranych kandydatów.