Interwencja w maskach i rękawiczkach

10517

Policjanci w maskach i rękawiczkach, radiowozy na sygnale – taki widok zaniepokoił wczoraj mieszkańców ulicy Bieszczadzkiej. – Czy to jakieś zagrożenie na szerszą skalę? – dopytuje jedna z Czytelniczek, podsyłając zdjęcia z akcji mundurowych.

Fot. Czytelniczka

Jak relacjonuje lubinianka, pod jednym z bloków przy ulicy Bieszczadzkiej w jednej chwili zjawiło się pięć radiowozów na sygnale. – Grupa policjantów z założonymi maskami i rękawiczkami dosłownie wbiegła do klatki schodowej. Po chwili wyprowadzili obezwładnionego mężczyznę, który był bardzo niespokojny, szarpał się i wyrywał. Zabrali go do radiowozu, po czym odjechali – opowiada kobieta.

Szczególnie maski i rękawiczki, w które zaopatrzeni byli policjanci, wzbudziły niepokój mieszkańców. – Aż strach pomyśleć czy nie był przypadkiem zarażony – dodaje Czytelniczka.

Jak się okazuje, na szczęście była to typowa interwencja. – Otrzymaliśmy zgłoszenie od jednej z mieszkanek, że naszedł ją były konkubent. Był agresywny i nie chciał opuścić mieszkania – tłumaczy aspirant Krzysztof Pawlik, zastępca oficera prasowego lubińskiej komendy. – Mężczyzna został zatrzymany w związku z naruszeniem miru domowego oraz naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariusza na służbie – dodaje.

Jednocześnie policjant przypomina, że w obecnej sytuacji, kiedy ryzyko zakażenia koronawirusem jest bardzo dużo, widok mundurowych w rękawiczkach i maskach staje się już normą. W ten sposób mundurowi dbają o bezpieczeństwo swoje, a także osób, z którymi mają styczność.

Fot. Czytelniczka


POWIĄZANE ARTYKUŁY