Znają języki obce, ćwiczą, tańczą, śpiewają czy serfują po internecie, lubią spotykać się z ludźmi i wciąż coś robić, ale też nie zapominają o ważnych wydarzeniach historycznych – tacy są dzisiejsi seniorzy. W Lubinie – jak co roku w październiku – właśnie mają swoje święto. – Czego nam życzyć? Żebyśmy były zdrowe, dobrej operatywności, żeby na wszystko starczyło nam czasu, oraz pozytywnego myślenia – uśmiechają się Stefania Mikuła, Zofia Biernat i jej siostra Cecylia Szwedo, które zjawiły się dziś w Muzie, by świętować Powiatowe Dni Seniora.
Pani Stefania i Zofia należą do zespołu ludowego Hosadyna od Lubina, który działa przy Domu Dziennego Pobytu Senior w Lubinie. Pani Cecylia wcześniej podglądała koleżanki i prowadzącą grupę Elżbietę Miklis przy pracy, dziś sama prowadzi zespół Osieczanki, a nawet zajęcia Akademii Senioralnej w Osieku.
– Mamy dużo zajęć. Uczymy się tańczyć, śpiewać, mamy próby dwa razy w tygodniu, ale lubimy to – mówi pani Zofia. – Ważne, że możemy zagospodarować sobie czas, wyjść między ludzi – dodaje.
– To trzeba mieć we krwi i w kościach, lubić śpiewać, występować, przebywać z ludźmi – dorzuca pani Stefania.
– Kiedyś pilnie słuchałam, co mówi pani Elżbieta, dziś sama prowadzę zespół i wykorzystuję to czego się dowiedziałam – przyznaje pani Cecylia.
Wszystkie panie są uśmiechnięte i energiczne, nie mają czasu na nudę. Mówią, że najważniejsze jest pozytywne myślenie, no i zdrowie.
– Jak ktoś lubi tańczyć, przychodzi tańczyć, jak lubi ćwiczyć – to ćwiczy. Prowadzimy różne zajęcia i każdy może wybrać, to co mu pasuje. W tej chwili z różnych form aktywności korzysta u nas ponad 400 seniorów – mówi Elżbieta Miklis, kierownik Domu Dziennego Pobytu Senior, dodając, że Lubin jest miastem bardzo przyjaznym starszym ludziom, bo oferuje im m.in. bezpłatne zajęcia na Uniwersytecie Senioralnym oraz w Domu Dziennego Pobytu Senior, bezpłatną komunikację miejską czy sporo imprez skierowanych właśnie do nich.
– Na pewno są osoby, które bardzo lubią poczytać prasę, zrobić coś na szydełku czy wyhaftować przepięknie coś krzyżyczkiem, ale są także tacy seniorzy, które znają nowoczesne techniki, poznają je na wielu zajęciach na Uniwersytecie Senioralnym czy u nas w placówce. Posługują się językami angielskim, włoskim, francuskim, znają tajniki informatyki, ale pamiętają też o tradycji. Nigdy nie zapominają o tym, że jest 11 listopada, pamiętają o tym, że był maj i co w tym maju się działo, pamiętają o 17 i 1 września i starają się tę wiedzę przekazywać ludziom młodym – mówi Elżbieta Miklis. – My bardzo dużo współpracujemy z dziećmi i młodzieżą, poprzez to, że organizujemy święta niezwykle ważne czy rodzinne, czyli Lubińskie Betlejem, Wielkanoc, ale także pokazujemy młodszym tradycje ludowe, staropolskie – dodaje.
Te tradycje można było zobaczyć i dziś na scenie lubińskiej Muzy, gdzie świętowano Powiatowe Dni Seniora. Zespół Hosadyna od Lubina zaprezentował publiczności, jak wyglądały kiedyś zaloty i wesele.
– Cieszę się, że seniorom chce się chcieć wychodzić z domu. Najważniejszą rzeczą jest, żeby nie być samotnym. Wszelkie spotkania, uroczystości i imprezy sprzyjają temu, żeby spotykać się z innymi ludźmi, dzielić się swoimi przeżyciami, opowiadać o wnukach, rodzinie. Na pewno jest to terapeutyczne, jeżeli chodzi o potrzeby osób starszych, zresztą nie tylko starszych, bo każdy potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem – mówi Jadwiga Musiał, przewodnicząca rady powiatu lubińskiego, jednocześnie składając życzenia wszystkim starszym mieszkańcom powiatu lubińskiego z okazji ich święta.
Powiatowe Dni Seniora w formie takiego spotkania odbywają się już od kilku lat. Dziś seniorzy bawili się, oglądając występy artystyczne. Było uroczyście, trochę na ludowo, humorystycznie i nieco sentymentalnie. A w niedzielę, 6 października, jak co roku, odprawiona zostanie w ich intencji msza. Tym razem odbędzie się ona w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej o godzinie 11.30.