Kupcy z targowiska przy ulicy Topolowej odetchnęli z ulgą. Do końca stycznia mieli opuścić plac targowy, jednak już na początku lutego podpiszą nowe umowy. – Miasto dotrzymało swoich obietnicy, teraz mamy nadzieję, że radni się dogadają i znajdą pieniądze na remont placu – mówi Ryszard Barczewski z targowiska przy Topolowej.
Każdy z handlujących otrzymał zaproszenie od Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej, która jest administratorem tego terenu, na spotkanie w sprawie nowych umów.
– Kupcy podpiszą nowe umowy na początku lutego. Wszyscy, którzy handlowali na placu przy ulicy Topolowej będą mogli pracować tam nadal – tłumaczy Artur Dubiński, prezes Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej.
Po ostatniej sesji rady miejskiej kupcy byli zrozpaczeni, wydawało się, że przez kłótnie radnych będą musieli jednak opuścić plac targowy. Ci bowiem nie zgodzili się na zabezpieczenie w budżecie ponad miliona złotych na przebudowę targowiska. Modernizacja zaś była warunkiem, aby kupcy nadal mogli prowadzić swój interes. Miasto obiecało zrezygnować z wcześniejszych planów budowy w tym miejscu parkingu oraz zająć się uporządkowaniem infrastruktury i otoczenia placu. Kupcy natomiast mieli z własnych środków postawić pawilony handlowe.
– Wcześniejsze zobowiązania nadal jednak obowiązują. Na początku lutego podpiszemy umowy z LSI. I gdy będziemy już je mieli, będziemy mogli pokazać je radnym i powiedzieć, że miasto wykonało swój ruch i dotrzymało swoich warunków – mówi Ryszard Barczewski. – Mamy nadzieję, że remont prędzej czy później będzie zrobiony, że rada się dogada, może nie tak szybko jak się spodziewaliśmy, ale jednak. Najważniejsze, że nie zostaniemy pozbawieni swoich miejsc pracy i będziemy mogli nadal handlować na placu przy Topolowej.
MRT