Gra na zwłokę

87

Po raz piąty starostwo powiatowe będzie rozpatrywać wniosek o wydanie pozwolenia na budowę galerii w rynku. Wicestarosta Piotr Czekajło zwołał dziś konferencję, by ogłosić, że to nie powiat odpowiada za dziurę w rynku. Winą za całą sytuację obarcza inwestora.

Historia dziury w rynku przypomina już operę mydlaną. Mimo wyroku wojewódzkiego sądu administracyjnego, odwołującego wcześniejszą decyzję o nie wydaniu pozwolenia na budowę, od maja starostwo nie zrobiło nic w tej sprawie. Wskazywano jedynie, że to nie powiat, a wojewoda był stroną w prowadzonym postępowaniu i zanim urząd ponownie zajmie się całą sprawą, musi otrzymać dokumentację.

Papiery z Wrocławia szły do Lubina przeszło… cztery miesiące!

– Dopiero wczoraj dotarła do nas cała dokumentacja i starosta formalnie ma władzę, by podjąć decyzję – przypomina wicestarosta.

Czy zatem lubinianie mogą liczyć, że po upływie ustawowych 65 dni powiat w końcu wyda pozytywną decyzję i z ogromnym opóźnieniem, ale w końcu, rynek zostanie zagospodarowany. Niewiele na to wskazuje.

Piotr Czekajło zaznaczył bowiem, że sąd nie badał decyzji pod względem merytorycznym, a jedynie kwestie proceduralne. Oznacza to, że starostwo ponownie będzie mogło wydać decyzję odmowną, jako powód wskazując zbyt małą liczbę miejsc parkingowych.

Wicestarosta Czekajło odniósł się także do billboardów w rynku, które wskazują, kto dopowiada za wykopaną dziurę. Skomentował je dosłownie:

– Nie my wykopaliśmy tę dziurę i nie my zdecydowaliśmy o rozbiórce istniejącego budynku, dlatego posądzanie nas o dziurę w rynku to daleko idąca nieprawda – zapewniał starosta.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY