Dokładnie 20 lat temu o 6 rano rozpoczął się strajk generalny w obronie polskości Polskiej Miedzi. – Wtedy nie wiedzieliśmy, że będzie trwał aż 32 dni – wspomina Ryszard Zbrzyzny, szef ZZPPM. – Historia zatoczyła koło. Dziś problemy w KGHM są podobne. Teraz kolejne pokolenie powinno się zreflektować i zastanowić, co zrobić, żeby zabezpieczyć firmę dla potomnych – dodaje.
– To było gorące lato. Przez 32 dni nie spadła ani kropla deszczu. Dopiero po tym, jak podpisaliśmy porozumienie, przeszła letnia burza. Można powiedzieć, że opatrzność nad nami czuwała – wraca do lipca 1992 roku Zbrzyzny.
Wtedy to w KGHM wybuchł pierwszy w Polsce legalny strajk. Pracownicy firmy wspólnie sprzeciwili się sprzedaży Polskiej Miedzi amerykańskiej firmie Asarco. – KGHM miał być sprzedany za 400 milionów dolarów. Na taki szwindel załoga nie mogła się zgodzić – stwierdza szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. – Zjednoczyliśmy cały ruch związkowy w Polsce, poza związkiem „Solidarność”, ale nie jej członkami, którzy się do nas przyłączyli. Z całej Polski przychodziła korespondencja od osób prywatnych, w której deklarowano, że ludzie są z nami. Masowo przekazywano pieniądze na konto, które otrzymywały rodziny strajkujących, ponieważ nie dostawali oni wypłaty.
Zbrzyzny wspomina, że wsparł ich również Andrzej Lepper, który przywiózł kilka samochodów-chłodni półtuszy świńskich. – Mieliśmy dylemat, co z tym zrobić. Jeden z zakładów masarskich przerobił półtusze za darmo na kiełbasy, wędliny. Rozdaliśmy je – mówi szef ZZPPM.
Po ponad miesiącu podpisano porozumienie. Pracownicy KGHM zdołali wymusić na rządzie zapewnienie, że firma pozostanie kontrolowana przez skarb państwa.
– Wtedy rządziła ekipa skupiona w Kongresie Liberalno-Demokratycznym, którego liderami byli Donald Tusk i Janusz Lewandowski, czołowi politycy PO. Dziś ta sama ekipa chce zwieńczyć dzieło i sprzedać KGHM – wyraża swoje obawy Zbrzyzny, mówiąc, że zawsze gdy rządziła prawica, w Polskiej Miedzi źle się działo. – Za rządów AWS zredukowano udziały państwa w KGHM do 47 procent, PiS uszczuplił pakiet akcji o kolejne 5 procent. Potem przyszły rządy PO i zapowiedź całkowitej sprzedaży akcji. W 2009 wybuchł strajk ostrzegawczy, po którym do dziś trwają procesy tych, którzy wzięli w nim udział. Rząd Tuska przestraszył się, ale i tak sprzedał 10 procent akcji. Dziś skarb państwa ma tylko 32 procent akcji – dodaje.
Według Zbrzynego, Polska Miedź znowu jest zagrożona. – Oby się nie okazało, że nie będziemy mieli co przekazać w spuściźnie kolejnym generacjom. By tak się nie stało, potrzebna jest ponowna mobilizacja wszystkich, zwłaszcza najmłodszych pracowników. Znowu musimy patrzeć na ręce władzy i kontrolować każdy jej ruch. Głośno protestować i wytykać każdą nieprawidłowość decydentów – apeluje.