Pochodzący z Legnicy Piotr Azikiewicz był autorem jednej z pięciu bramek, jakie zdobyli piłkarze Młodej Ekstraklasy Zagłębia Lubin w meczu z Lechią Gdańsk. Jak mówi młody piłkarz, gra w nowym zespole z nowym szkoleniowcem, ale jedyną stałą jest podejście do gry.
Sporo się zmieniło jeśli chodzi o kadrę Młodej Ekstraklasy. Nie macie na bramce Amadeusza Skrzyniarza, a w obronie nie szarżuje już Dawid Śliwiński. Jednak można powiedzieć, że prawie nic się nie zmieniło. Gracie dalej z taką samą zaciętością jak wasi poprzednicy i są tego konkretne efekty.
Piotr Azikiewicz: Wydaje mi się, że każdy jest młody więc chce się pokazać z jak najlepszej strony. Co prawda pracowaliśmy krótko w tej grupie, ale wszyscy są zaangażowani w stu procentach także wydaje mi się, że liga stoi otworem.
Prawie za każdym, kiedy strzelaliście gola Lechii, krzyczeliście – To za mistrzostwo Polski! Wielu z was pamięta dobrze finał Juniorów Młodszych, w którym właśnie Lechia okazała się najlepsza. To był taki wasz odwet?
Piotr Azikiewicz: Z zespołem Młodej Ekstraklasy Lechii Gdańsk przyjechało kilku chłopaków, którzy grali przeciwko nam na mistrzostwach. Oni zdobyli ten tytuł i na pewno czekaliśmy na ten mecz od mistrzostw Polski, chcieliśmy się zrewanżować i cieszyliśmy się, ż pierwszy mecz jest u nas właśnie z Lechią. Teraz tylko pozostało nam się cieszyć ze zwycięstwa.
Postraszyliście trochę zespół z Gdańska. W pierwszej połowie nie wiedzieli, co się dzieje.
Piotr Azikiewicz: Choć pogoda był ciężka, to zarówno my jak i przeciwnik musi grać w takich warunkach. Narzuciliśmy rywalom swój styl gry. Lechia nie potrafiła się w tym odnaleźć i wydaję mi się, że mogło paść kilka bramek w drugiej połowie.
Pierwsze mecz i pierwsze trzy punkty na waszym koncie. Czy tak będzie wyglądała wasza gra w tych rozgrywkach?
Piotr Azikiewicz: Po pierwszym meczu na pewno jest dużo rzeczy do poprawienia, to nie ulega wątpliwości, ale najważniejsze, że mecz jest na plus i będą z tej gry owoce do końca sezonu.