Zgodził się wypłacić górnikom superpremie i nie jest wykluczone, że zapłaci za to utratą stanowiska – podczas dzisiejszego nadzwyczajnego posiedzenia radna nadzorcza zadecyduje o dalszym losie prezesa KGHM Mirosława Krutina. Nieoficjalnie mówi się, że minister skarbu utracił zaufanie do Krutina, za co karą będzie właśnie usunięcie ze stanowiska.
Kadencja obecnego zarządu kończy się za miesiąc. Zgodnie z zaleceniem ministra rada ma się jednak spotkać niezwłocznie, by przyjrzeć się porozumieniu zarządu ze związkami zawodowymi na temat superpremii. Maciej Wewiór nie ukrywa, że szef resortu nie jest zadowolony z warunków kompromisu pomiędzy stronami sporu.
Przypomnijmy, że minister skarbu od początku resort dawał jasno do zrozumienia, że w związku z trudną sytuacją ekonomiczną w kraju i na świecie podwyżki płac powinny być albo niewielkie, albo wręcz zamrożone. Prezes Mirosław Krutin nie dostosował się więc do tych wskazówek.
W ciągu roku swych rządów prezes zaliczył dwie porażki. Nie udało mu się m.in. przeforsować koncepcji łączenia kopalń i hut oraz pomysłu wydzielenia Centralnego Ośrodka Przetwarzania Informacji. Kolejną bitwę przegrał o płace.
Jego ewentualne odwołanie oznaczałoby też spory wydatek dla KGHM. Jeżeli bowiem prezes zostanie odwołany przed końcem kadencji, otrzyma sięgające prawie milion złotych odszkodowanie.
Czy zwołanie pilnego posiedzenia jest tylko straszakiem wobec prezesów innych spółek, by nie uginali się przez płacowymi żądaniami związkowców czy rzeczywiście KGHM czekają istotne zmiany personalne, okaże się już dzisiaj.
MS