Mimo przegranego meczu Polaków z południowymi sąsiadami, do późnych godzin nocnych lubińska policja otrzymywała zgłoszenia o dość optymistycznym, zważywszy na okoliczności, zakłócaniu ciszy nocnej.
Młodzi lubinianie wracając do swoich domów z barów, restauracji czy innych miejsc, gdzie transmitowano „mecz o wszystko”, bardzo radośnie i głośno krzyczeli „Polska gola” czy „Nic się nie stało”.
Zgłoszenia zaczęły docierać do policjantów tuż po zakończeniu meczu. Na wrzaski było już za późno, więc nie wszystkim to odpowiadało.
– Na początku byliśmy w lekkim szoku. Wszystkie zgłoszenia, a takich było kilkanaście, dotyczyły bardzo radosnych, aczkolwiek głośnych okrzyków. Wzmożone patrole musiały więc pojawić się na terenie całego miasta. Funkcjonariusze jeździli głównie po osiedlach Przylesie i Ustronie – informuje oficer dyżurny lubińskiej policji.
Jak zapewnia mundurowy, na terenie miasta nie doszło do ani jednego niebezpiecznego zdarzenia. – Tego typu interwencje i zawiadomienia zakończyły się dopiero nad ranem – dodaje.
Spokojnie było także w punkcie kibica, gdzie przez deszcz, który spadł, część kibiców nie wytrwała do końca spotkania.