GMINA LUBIN. Wśród mieszkańców podlubińskich wsi krąży plotka, że w okolicy grasuje szajka złodziei butli gazowych. W ubiegłym tygodniu butle zniknęły spod domów w Miłoradzicach, wczoraj okradziono kogoś w Gogołowicach. – Rzeczywiście ostatnio jest więcej takich zdarzeń – przyznaje aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.
– U nas w Miłoradzicach nie ma doprowadzonego gazu, więc każdy trzyma na podwórku butle gazowe. Jedna kosztuje ponad 50 zł. Coraz częściej słyszy się u nas o ich kradzieżach. Ktoś w nocy przecina kłódki i zabiera butle. To chyba jakaś banda – mówi mieszkanka podlubińskiej wsi.
Kradzione są tylko butle wypełnione gazem. Policja od początku roku zanotowała dziewięć kradzieży. – Jest ich więcej niż w roku ubiegłym, a ostatnio jeszcze się nasiliły. Dlatego chcemy uczulić mieszkańców, żeby lepiej zabezpieczali butle, które trzymają z reguły na podwórkach przy domach – dodaje rzecznik lubińskiej policji.