Fornalak: Za grę w destrukcji odpowiadają wszyscy piłkarze

33

fornalak_ma__e.jpgKGHM Zagłębie Lubin strzela sporo bramek w tym sezonie, jednak dużo też traci. Jedenaście straconych goli sprawiło, że pojawiły się głosy krytyki pod adresem defensywy miedziowych. Ktoś nawet pokusił się o stwierdzenie, że obrona Zagłębia jest dziurawa… Nie zgadza się z tym trener Dariusz Fornalak!

We wczorajszej publikacji „Przeglądu Sportowego” możemy wyczytać krytykę pod adresem drużyny Zagłębia i gry obronnej naszej drużyny. Możemy mieć powód do niepokoju?
Dariusz Fornalak: – Uważam, że takie publikacje zupełnie nie są potrzebne, a już na pewno nie na. Sztab szkoleniowy chciałby się skoncentrować na swojej pracy. Jeżeli zespół gra ofensywie, a w wielu momentach nawet ultraofensywnie, to siłą rzeczy muszą pojawić się stracone bramki. Oczywiście, to nie jest nic przyjemnego, gdy przeciwnik wbija Twojemu zespołowi gola, ale przecież jest to wkalkulowane w nasz zawód i filozofię gry, jaką preferujemy. Przede wszystkim jednak życzyłbym sobie, abyśmy doszukiwali się najpierw pozytywów w naszej grze. A te negatywy zostawmy nam, trenerom, bowiem wnikliwie analizujemy każde spotkanie z naszym udziałem, wyciągami z nich wnioski, które przekazujemy następnie naszym piłkarzom. Również chcielibyśmy wygrywać każde spotkanie w stosunku 4:0, czy 5:0. Odnoszę jednak wrażenie, że niektórzy ludzie chcieliby, żeby Zagłębie Lubin awansowało do Ekstraklasy już po pierwszej rundzie. A to jest niemożliwe.

Powiedział Pan kiedyś, że za grę defensywną odpowiada cały zespół, w podobnym tonie wypowiadają się zawodnicy…
– I bardzo dobrze, że Pan o tym wspomina. Dokładnie, za grę w destrukcji odpowiadają wszyscy moi zawodnicy znajdujący się na murawie, a nie tylko duet środkowych obrońców. Dlatego staramy się zachować odpowiednie proporcje w naszej grze. Oczywiście one są skierowane w kierunku gry ofensywnej, bowiem taka gra przynosi nam efekty. Powiedziałem po meczu z Widzewem Łódź, a powtórzyłem to także po spotkaniu z Dolcanem Ząbki, że ja nie będę miał pretensji do zespołu, jeśli wszystkie mecze będziemy wygrywać po 4:3. Niech nikt nie rozlicza nas z tych straconych bramek, a przede wszystkim z tego, ile tych goli zdobędziemy. Chciałbym jednocześnie podkreślić, że nie zaniedbujemy gry w defensywie, bo byłoby to nienormalne, gdybyśmy stawiali wyłącznie na ofensywę. Analizujemy błędy, po których tracimy bramki, staramy się wyciągnąć wnioski. Piłka nożna jest jednak sportem dość przewrotnym. Mecz w Katowicach pokazał, że można tracić punkty w doliczonym czasie gry i już nie mieć szans na odrobienie tych strat. Gdyby mecz trwał jeszcze dziesięć minut dużej, pewnie zdobylibyśmy zwycięskiego gola. Stało się jednak tak, że GKS urwał nam dwa punkty, do naszego dorobku dopisaliśmy tylko jedno „oczko”, lecz rozgrywki ligowe trwają nadal. Ciągle idziemy w kierunku celu, który wytyczyliśmy sobie wspólnie i będziemy dążyć do tego, by w spokoju go zrealizować.

We wczorajszych zajęciach nie brali udziału Mate Lacić i Ilijan Micanski. Czy kibice Zagłębia mają prawo do niepokoju?
– Nie. Lacić i Micanski będą w kadrze na piątkowy mecz ze Zniczem Pruszków.

A jak wygląda sytuacja ze zdrowiem Łukasza Jasińskiego?
– Łukasz mozolnie odrabia zaległości treningowe. Z każdym dniem jego dyspozycja wygląda coraz lepiej. Najważniejsze jest jednak to, że nie odczuwa już bólu w niedawno kontuzjowanym miejscu, ani także stresu związanego z tym, że kontuzja może się odnowić. Szybko doszedł do siebie i dlatego już pod kątem meczu ze Zniczem będzie brany pod uwagę, jeśli chodzi o kształt meczowej osiemnastki na to spotkanie.

Wasz najbliższy rywal, Znicz Pruszków, w tym sezonie spisuje się nieco słabiej niż w poprzednim, kiedy do ostatniej kolejki liczył się w walce o awans, ale i tak nie można go lekceważyć, prawda?
– Ja tylko przypomnę, że Zagłębie Lubin nikogo nie lekceważyło, nie lekceważy i nie będzie lekceważyć. Na pewno trudny mecz przed nami. Wprawdzie bardzo bolesna jest dla nas strata punktów w niedzielnym meczu w Katowicach, ale koncentrujemy się już wyłącznie na kolejnych, czekających nas konfrontacjach.

Warto przyjść w piątek na stadion w Polkowicach?
– Należy przyjść w piątek na kolejne ligowe spotkanie Zagłębia Lubin i kibicować tej drużynie, żeby odniosła kolejne, przekonywujące zwycięstwo w tym sezonie.

Rozmawiali: WW/ Zagłębie Lubin S.A. ; ZYG/lubin.pl


POWIĄZANE ARTYKUŁY