Pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego w szkołach powiatu lubińskiego i polkowickiego, choć nie miał do tego uprawnień. Dyplom, którym się posługiwał był bowiem fałszywy. 32-letni lubinianin Łukasz G. w czasie gdy nie uczył, kradł.
Sprawa fałszywego nauczyciela wyszła na jaw zupełnie przypadkiem, przy okazji śledztwa dotyczącego kradzieży, jakie prowadzili lubińscy stróże prawa.
– Podejrzany wpadł w ręce policjantów po tym, jak jedna z mieszkanek Lubina powiadomiła policję o tym, że ktoś okradł jej mieszkanie – mówi aspirant sztabowy Jan Pociecha z lubińskiej policji. – Funkcjonariusze, którzy zajęli się tą sprawą, na podstawie zebranych informacji, wytypowali sprawcę. Gdy weszli do mieszkania podejrzanego, mężczyzna był kompletnie zaskoczony ich wizytą – dodaje.
W mieszkaniu 32-latka policjanci znaleźli dyplomy wyższych uczelni, licencje trenerskie oraz pieczątki, które mogły służyć do zrobienia fałszywych dokumentów.
– Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że dyplom wyższej uczelni na podstawie, którego zatrzymany zatrudniał się w szkołach, był sfałszowany, a on sam takiej uczelni nigdy nie ukończył – wyjaśnia rzecznik lubińskiej policji. – Ponadto ustalono, że lubinianin zatrudnił się w firmie zajmującej się przewozem osób, jako kierowca busa, nie posiadając do tego stosownych dokumentów i uprawnień.
Choć rzecznik policji nie chce zdradzić, w jakich szkołach uczył fałszywy nauczyciel, dowiedzieliśmy się, że chodzi o dwa gimnazja – w powiecie lubińskim i Chocianowie. Rzecznik prezydenta Lubina, Jacek Mamiński, mówi, że na pewno nie chodzi o Lubin.
– Ten mężczyzna chciał zatrudnić się w jednej z lubińskich szkół jako nauczyciel wuefu, ale nie był w stanie przedstawić zaświadczenia o niekaralności, co go wykluczyło z rekrutacji – wyjaśnia Jacek Mamiński. – Wcześniej pracował jako woźny w innej z miejskich szkół – dodaje.
Policjanci sprawdzają teraz, czy zatrzymany nie podejmował jeszcze innej pracy na podstawie sfałszowanych dokumentów.
– Za swoje czyny mężczyzna odpowie przed sądem. Za włamanie i kradzież oraz posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami w celu podjęcia pracy, może mu grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności – stwierdza aspirant sztabowy Jan Pociecha.