W minioną sobotę kibice w Lubinie przeżyli prawdziwą ucztę rugby, choć zakończoną gorzkim akcentem. Miedziowi Lubin zmierzyli się na własnym boisku z Akademią Wincentego Pola Budowlanymi II Lublin, a emocje trwały do ostatnich sekund. Spotkanie zakończyło się wynikiem 34:37.
Mecz był niezwykle wyrównany – akcja za akcję, punkty za punkty, przyłożenie za przyłożenie. Obie drużyny zaprezentowały ofensywne rugby, nie odpuszczając ani na chwilę. Niestety, o końcowym wyniku zadecydowały kontrowersje. Goście zwyciężyli 37:34, a – jak podkreślali gospodarze – kluczowe punkty padły po rzekomym podaniu do przodu, którego sędzia nie odgwizdał.
Mimo porażki w Lubinie nikt nie traci ducha walki. „Tak działa II liga – na początku sezonu mierzymy się z zapleczem drużyn ekstraklasowych, czyli ich drugimi zespołami. Dlatego te pierwsze spotkania są wyjątkowo wymagające” – tłumaczy prezes i trener Miedziowych, Tomasz Nimczyk. Dodaje też, że „dwa najtrudniejsze mecze mamy już za sobą”.
Optymizm bije również z zapowiedzi kolejnych starć. „Przed nami rywale na naszym poziomie, więc wierzę, że teraz będzie już tylko z górki – gra wyrównana, pełna emocji. Wiemy, że możemy wygrywać i będziemy walczyć o zwycięstwa w każdym kolejnym meczu” – zaznacza Nimczyk.
Choć sobotnie spotkanie zakończyło się pechowo, Miedziowi pokazali charakter i determinację. Kibice mogą być pewni, że prawdziwa walka o punkty i pozycję w tabeli dopiero się zaczyna.
Fot. Klub Rugby Miedziowi Lubin