Elektryczny samochód na testach pod ziemią

2496

Nie na ropę, ale na prąd – KGHM rozpoczął właśnie testowanie elektrycznego samochodu terenowego w swoich kopalniach. – Testy na ziemi są już zakończone, pod ziemią się zaczęły – informuje Lidia Marcinkowska-Bartowiak, dyrektor naczelny do spraw komunikacji w KGHM.

Fot. KGHM

Polski prototyp „Sokół” o napędzie elektrycznym 4×4 pojawił się w spółce już w ubiegłym roku. Był testowany na powierzchni, na terenie zbiornika osadowego Żelazny Most. Testy wypadły pozytywnie, dlatego teraz samochód zjechał pod ziemię. Jeśli i tam się sprawdzi, spółka chciałaby stopniowo wprowadzać więcej elektrycznych pojazdów, które zastąpią aktualne diesle.

– W kopalniach KGHM obecnie jeździ kilkaset land roverów zasilanych standardowo. Są to diesle. Gdybyśmy wymienili wszystkie te pojazdy na elektryczne, to rzeczywiście byłoby to istotne przedsięwzięcie z punktu widzenia ekologii – tłumaczy dyrektor Marcinkowska-Bartkowiak.

Jak zapewnia spółka, korzyści jest więcej. – To oczywiście kwestia serwisowania, ponieważ te maszyny można serwisować znacznie łatwiej, emitują one mniej spalin, zupełnie inaczej możemy wietrzyć przestrzenie na dole. Druga rzecz jest oczywiście stricte ekologiczna, czyli znacznie mniej wyziewów. Trzeba pamiętać, że każdy z samochodów, który jeździ pod ziemią, robi około 130 km dziennie. To są olbrzymie trasy – zauważa Lidia Marcinkowska-Bartkowiak, dodając, że miedziowy holding „jest chętny, by sukcesywnie zamieniać obecne diesle na samochody elektryczne”.

Kiedy? To zależy też od możliwości konstruktorów i producenta. Pojawia się też pytanie o sposób ładowania elektrycznych pojazdów. Z pewnością sprawdzą się tutaj stacje ładowania aut elektrycznych, które funkcjonują przy siedzibie spółki. Ale nie tylko. W najbliższym czasie KGHM planuje budowę trzech farm fotowoltaicznych przy hutach miedzi w Legnicy i Głogowie, tym samym energia będzie pochodziła także ze zrównoważonych źródeł, czyli ze słońca i wiatru.


POWIĄZANE ARTYKUŁY