W tej chwili jest tu polna droga z mnóstwem ogromnych dziur, choć tą trasą można dostać się bezpośrednio z Księginic do Kłopotowa, a dokładnie do drogi 36. Droga ta nie została uwzględniona w planach remontowych gminy wiejskiej Lubin. – Najpierw wójt powinien zapytać sołtysów, rady sołeckie, mieszkańców, co powinno zostać zrobione, zrobić przegląd wsi, a dopiero potem decydować o inwestycjach – mówi sołtys Księginic Krzysztof Lewicki, który w walce o przejezdne drogi w swojej miejscowości rozważa nawet protest pod urzędem i blokowanie dróg.
– To około 1,6 km. Mógłby to być bezpieczny dojazd do Wrocławia, Prochowic, Kłopotowa czy Osieka – mówi sołtys Księginic Krzysztof Lewicki. – Jesteśmy nawet gotowi sami, w czynie społecznym oczyścić pobocza. Pisałem w tej sprawie we wrześniu do wójta, ale do tej pory cisza – dodaje sołtys. – Dopóki pan wójt nie miał większości w radzie, współpraca układała się bardzo dobrze. Teraz, gdy już tę większość ma, jest gorzej – przedstawia swoją diagnozę na temat sytuacji w gminie sołtys Lewicki.
Władze gminy mówią, że na razie nie ma szans na zrobienie w tym miejscu drogi z prawdziwego zdarzenia. – Szacunkowy koszt takiej inwestycji to 1,5 miliona złotych, za to można zrobić kilka innych dróg – mówi Maja Grohman, rzecznik wójta gminy Lubin. – Droga ta, jeżeli chodzi o hierarchię ważności, nie jest wysoko na liście. W niektórych miejscowościach mamy takie sytuacje, że ludzie nie mogą suchą nogą dotrzeć do domu czy na przystanek i takie drogi robimy w pierwszej kolejności – dodaje rzecznik.
Gmina obiecuje jednak, że jeśli mieszkańcy w czynie społecznym uprzątną pobocza, to w drodze kompromisu zabezpieczy środki na utwardzenie nawierzchni tłuczniem kamiennym.