O godzinie 19 w Polkowicach KGHM Zagłębie Lubin podejmie Znicz Pruszków. Dzisiejsze spotkanie rozpoczyna prawdziwy meczowy maraton dla podopiecznych Dariusza Fornalaka. Zajmujący trzecie miejsce w lidze miedziowi, już w najbliższy wtorek zmierzą się z GKP Gorzów, , w kolejny piątek lubinianie będą walczyć z Wisłą Płock, a we środę z Jastrzębiem Zdrój.
Zagłębie dość pechowo zremisowało w ostatnim meczu z GKS-em Katowice 2:2, lubinianie stracili obie bramki w ostatnich minutach spotkania (77. i 88. minucie). – Przegraliśmy wygrany mecz. Zamiast wygrać 4:0, co powinniśmy uczynić, zremisowaliśmy 2:2. Po raz kolejny tracimy kuriozalną bramkę. O przyczynach takiego stanu rzeczy porozmawiamy jutro w szatni, teraz nie ma sensu nad tym się rozwodzić – powiedział po meczu wyraźnie rozczarowany trener Dariusz Fornalak. Jednak szkoleniowiec miedziowych nie zgadza się z krytyką jaka spadła na formację defensywną lubinian i sugeruje, że należy doszukiwać się pozytywów w grze Zagłębia. – Proponowałbym się skupić na doszukiwaniu się pozytywów w naszej grze, a nie wyłącznie negatywów. Analizujemy błędy, po których tracimy bramki, staramy się wyciągnąć wnioski – zastrzega Fornalak.
Z kolei Znicz przegrał na własnym boisku z odradzającą się Koroną Kielce 0:1. Drużyna z Mazowsza zajmuje szóste miejsce w ligowej tabeli.
W Polkowicach nie zagra Mateusz Bartczak, który pauzuje za nadmiar żółtych kartek. Trener Fornalak nadal nie będzie miał do dyspozycji Kamila Jackiewicza, który leczy złamaną stopę. W meczowej kadrze znaleźli się Mate Lacić i Ilijan Micański, którzy narzekali na drobne urazy.
ZYG
Foto: Gaweł Szczęsny