Dziś jemy pączki i nie tylko

207

Dziś nie warto liczyć kalorii, bo jak mówi jeden z przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka – nie będzie mu się wiodło w życiu. W cukierniach i piekarniach ustawiają więc się długie kolejki po te smakołyki. Są i tacy, którzy wolą własnoręcznie wykonane i usmażone. Jednak niektóre sprzedane dziś pączki oprócz sporej ilości kalorii, mają również dodatkową wartość – pomogą choremu górnikowi.

tłusty czwartek, 2017 (10)

W cukierniach wyboru są pączki z marmoladą, budyniem lub adwokatem. Mogą być polane lukrem lub posypane cukrem pudrem. Jednak – jak co roku mówią nam cukiernicy – najwięcej osób wybiera te tradycyjne – z marmoladą. Zazwyczaj nikt nie kupuje tylko jednego pączka, a co najmniej kilka. Podobnie było także w Przedszkolu Planeta Zdrowia przy ulicy Kruczej dzisiejszego ranka.

– Mieliśmy 150 pączków i zniknęły w mgnieniu oka. Rodzice pytali nawet, czy będziemy mieli więcej – mówi Diana Radziak, dyrektor Przedszkola Planeta Zdrowia.

Każdy kto kupił tutaj pączka, pomagał jednocześnie w leczeniu górnika strzałowego z ZG Rudna, Arkadiusza Sitka, który ma nowotwór złośliwy wpustu żołądka z przerzutami do wątroby. Choć za jeden smakołyk trzeba było zapłacić 3 zł, to rodzice zazwyczaj dawali więcej pieniędzy. Tym sposobem udało się uzbierać 800 zł. Kwota może jeszcze wzrosnąć, bo po południu do sprzedania będzie kolejnych kilkadziesiąt pączków.

– Przyłączyliśmy się, już drugi rok z rzędu zresztą, do Słodkiej Akcji przeprowadzanej w tłusty czwartek przez Wolontariat KGHM. Poprzednio pieniądze ze sprzedaży pączków przeznaczone zostały na hospicjum, tym razem na leczenie pana Arkadiusza Sitka – dodaje Diana Radziak.

tłusty czwartek, 2017 (3)

Wolontariat KGHM sprzedaje dziś pączki w większości oddziałów miedziowej spółki, w tym w zakładach górniczych. Ile dzięki temu uda się uzbierać pieniędzy, dowiemy się jutro. O akcji pisaliśmy wcześniej TUTAJ.

– Chrusty i pączki są pyyyyszne – zachwycają się uśmiechnięte przedszkolaki, które dziś – wyjątkowo – na drugie śniadanie zamiast owoców otrzymają po pączku usmażonym przez tutejsze panie kucharki. Najpierw jednak na rozgrzanym tłuszczu w przedszkolnej kuchni wylądowały faworki, ale usmażono je nie z myślą o dzieciach z placówki, a… o sąsiadach.

– Rozdamy je przechodniom – wyjaśnia dyrektor Radziak. – Co roku staramy się coś innego przygotować z okazji tłustego czwartku, oczywiście oprócz akcji charytatywnej. Poprzednio na przykład rodzice wzięli udział w konkursie na najlepszy przepis – dodaje.

– O jeszcze ciepłe. Wspaniale rozpoczęliście mój dzień – dziękowała przedszkolakom za chrusty jedna z poczęstowanych na ulicy kobiet.

A Wy ile już zjedliście dziś chrustów i pączków?


POWIĄZANE ARTYKUŁY