1 listopada jako Dzień Wszystkich Świętych to wyjątkowy czas. Tradycja odwiedzania cmentarzy, zapalania zniczy i składania kwiatów na grobach bliskich jest głęboko zakorzeniona w kulturze i wierzeniach chrześcijańskich, ale także w polskiej obyczajowości. Także lubinianie przywiązują dużą wagę do tego święta. Razem z nimi odwiedziliśmy dziś tzw. stary cmentarz.
Skoro mówimy o tradycji, to na głównej alei prowadzącej do cmentarza nie mogło zabraknąć lubińskich harcerzy. Na swoim stoisku oferowali mieszkańcom znicze w okazyjnych cenach, zbierając pieniądze na działalność hufca.
Idąc dalej mijamy stoiska z kwiatami, zniczami i dekoracjami. Jedno z nich już od 29 lat prowadzi pani Grażyna, która dziś od samego rana jest w pracy. Opowiada o tym, jak zmienia się funeralna moda.
– W tym roku zdecydowanie dominuje blady róż – mówi pokazując na stroiki. – Jeśli chodzi o znicze, to widać, że coraz częściej szukają prostych, bez dużych zdobień. I widać też, że coraz więcej jest pogrzebów urnowych, bo rośnie zapotrzebowanie na niewielkie znicze i ozdoby, żeby zmieściły się w kolumbarium – dodaje.
Tuż za bramami prowadzącymi na cmentarz znajdują się punkty, w których osoby wierzące mogą złożyć tak zwane wypominki. Jest kolejna tradycja, która pozwala modlić się za zmarłych, wymieniając ich imiona w modlitwach w czasie specjalnych nabożeństw. Wypominki pozwalają wyrazić swoją pamięć i troskę o wieczny spoczynek bliskich, którzy już odeszli.
Tegoroczny Dzień Wszystkich Świętych w Lubinie przyniósł piękną pogodę, która sprzyja spokojnym refleksjom i kontemplacji. Mieszkańcy nie tylko rozstawiają znicze i układają kwiaty, ale też często zatrzymują się, by porozmawiać z napotkanymi krewnymi i znajomymi. W ten sposób 1 listopada przypomina o wartości życia oraz znaczeniu więzi z rodziną, przyjaciółmi i sąsiadami.
Fot. Joanna Dziubek, Tomasz Folta