LUBIN. Z początku nie zapowiadało się dobrze, pod sceną krążyły pojedyncze osoby, ale gdy do występu gwiazd wieczoru było coraz bliżej, plac zaczął się wypełniać. Lubinianie bawili się ponownie na Festiwalu Muzyka z Oblężonego Miasta. Dziś już przy zupełnie innej muzyce niż wczoraj – królował hip-hop.
– Za każdym razem, gdy zapraszam jakiegoś artystę do Lubina, to przeżywam stres. Czy ktoś przyjdzie? Czy będzie dla kogo grać – mówi Michał „Midz” Sapiński, który pomagał dobierać muzyków i zapraszał ich na festiwal. – Dziś zaskoczyła mnie mała liczba ludzi, ale to chyba wina wakacji. Dużo osób wyjechało – dodaje. – Ale myślę, że później przyjdzie więcej osób, zaprosiliśmy przecież jedynych z najbardziej znanych w Polsce artystów grających ten gatunek muzyki.
I rzeczywiście na placu ludzi przybywało, gdy na scenie kolejno pojawiali się Robii-Roc&The States, Diox, a na koniec Chada. Publiczność wtórowała muzykom, śpiewając razem z nimi i bawiąc się pod sceną.