Dzień Bezpiecznego Internetu czyli jak oswoić „internety”

418

Dziś w Europie obchodzony jest Dzień Bezpiecznego Internetu, ustanowiony, by zwrócić uwagę na to, jak zapewnić dzieciom i młodzieży dostęp do sieci bez ryzyka. To tym bardziej ważne, że przeciętny użytkownik smartfonu w ciągu jednego dnia scrolluje ekran od półtora do dwóch tysięcy razy!

Fot. Cottonbro/Pexels

Zwykle z sieci płynie rzeka artykułów o tym, jak umiejętnie posługiwać się urządzeniami i oprogramowaniem, nie wpadając przy tym w pułapkę cyberoszustów. 8 lutego to dla specjalistów z Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży okazja, by wspomnieć też o innych zagrożeniach, które mają kolosalne znaczenie dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Najpoważniejszym z nich jest trudno dostrzegalne, ale bardzo silne uzależnienie od wirtualnych wzmocnień.

– Naprawdę warto zainstalować na swoich urządzeniach aplikacje nie tylko mierzące czas, jaki spędzamy w sieci, ale też ilość uruchomień innych aplikacji i przeciągnięć palcem po ekranie – radzi Łukasz Basaj, psycholog kliniczny, ekspert w dziedzinie psychoterapii uzależnień z Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży. – Dr Anders Hansen, autor książki „Wyloguj swój mózg”, wskazuje na badania, z których wynika, że przeciętny użytkownik smartfonu dziennie scrolluje ekran od półtora do dwóch tysięcy razy!

To, że Internet będzie nam w życiu towarzyszył coraz bardziej, można przyjąć za pewnik. Pandemia pokazała, że do sieci jesteśmy w stanie przenieść niemal całe nasze życie – nie tylko pracę, zakupy czy kontakty społeczne. W ciągu ostatnich dwóch lat nauczyliśmy się też na odległość uczyć, i to na wszystkich szczeblach edukacji, a nawet zasięgać porady lekarskiej. Zapowiedzi twórcy Facebooka, Marka Zuckerberga, że już niebawem otoczy nas stworzona przez jego imperium wirtualna rzeczywistość, należy traktować całkiem serio i powoli szykować się na kolejną rewolucję. Poważnym problemem jest bowiem to, że nasze organizmy nie nadążają za gwałtowną przemianą technologiczną. Zmieniamy narzędzia i zwyczaje szybciej, niż nasze ciała się do tego adaptują.

– Internet już z nami zostanie, dlatego tak ważna jest higiena korzystania z nowych technologii – podkreśla Łukasz Basaj. – Musimy pamiętać, że nadmiar informacji i bodźców pobudzających nasze zmysły potrafi mieć naprawdę niszczycielski wpływ na nasze zdrowie. Jednym z pierwszych skutków ciągłej ekspozycji na światło ekranów jest rozregulowanie rytmu snu, które bardzo szybko prowadzi do przewlekłego zmęczenia, a następnie objawów typowo subdepresyjnych i depresyjnych – przestrzega psycholog.

Fot. Shvets Production/Pexels

Mniej czasu w sieci, czyli ile? Zdaniem Łukasza Basaja w przypadku najmłodszych dzieci ilość czasu przeznaczana na cyfrową rozrywkę powinna być minimalna. Starszych, chodzących już do szkoły, od sieci odseparować się nie da, bo oznaczałoby to dla nich praktycznie odcięcie od świata rówieśników, który jest im niezbędny. Mimo wszystko granice są potrzebne.

– Inaczej funkcjonuje 11-latek, inaczej 16-latek – tak pod względem fizycznym, jak i psychospołecznym – dlatego rodzic musi być uważny – twierdzi ekspert DCZPDM. – Im młodsze dziecko, tym krótszy musi być czas używania przez nie urządzeń elektronicznych. Zaleca się, by dzieci do trzeciego roku życia w ogóle nie miały dostępu do Internetu. Te w wieku od 4 do 7 lat powinny w nim spędzać maksymalnie około godziny, oczywiście pod kontrolą rodzica. Starsze, w wieku do 12 lat mogą bezpiecznie dla zdrowia surfować przez maksymalnie dwie godziny, wychodząc z sieci do godziny 19. Nastolatkom ten czas można wydłużyć do trzech godzin dziennie, do godziny 21 – mówimy oczywiście o limitach poza czasem nauki szkolnej. Takie zasady umożliwią dzieciom regenerację i dobre przygotowanie się do snu. Potem te urządzenia fizycznie zabieramy, żeby ich nie kusiły – ze spotkań terapeutycznych wiemy, że one potrafią ukradkiem scrollować do rana! Dlatego kupujemy zwykły budzik, a telefon opuszcza pokój dziecka.

Kontroli wymaga nie tylko ilość czasu spędzanego przez dzieci i młodzież w sieci, lecz także sposób, w jaki dziecko w niej funkcjonuje. Łukasz Basaj uczula, by szczególną uwagę zwrócić na to, jak wydaje ono swoje kieszonkowe.

– Szczególnie niebezpieczne są aplikacje i gry z mikropłatnościami. Tutaj potrzebna jest naprawdę silna kontrola rodzicielska, ponieważ w wielu z tych rozrywek stosowany jest mechanizm „pay to win” (z ang. zapłać, żeby wygrać – przyp. red.). Twórcy gier sztucznie skłaniają ich użytkowników do częstszego wydawania pieniędzy, zaszywając w grach mechanizmy sztucznie zwiększające przewagę osób płacących za wirtualne dodatki. Jednorazowe płatności są niewielkie, ale w skali miesiąca bywają to już poważne sumy – wyjaśnia psycholog.

Ważne jest też, jaki przykład dają dziecku rodzice, będący są dla niego podstawowym wzorcem modelowania społecznego. Dziecko obserwując zachowania rodziców mimowolnie przyswaja je i uznaje za właściwe. Nie można zatem skutecznie zadbać o cyfrową higienę dziecka, gdy na przykład podczas wspólnego posiłku rodzice sami nie odrywają oczu od ekranu telefonu.

– Proszę też rodziców, by zwracali uwagę na to, czy ich dziecko spędza czas w „realu”. Nie oderwiemy już młodzieży od sieci, ale jeżeli dziecko nie utrzymuje niemal żadnych kontaktów z rówieśnikami w fizycznej rzeczywistości, jest to poważny sygnał, że coś dzieje się źle – ostrzega Łukasz Basaj. – W takiej sytuacji najprostszym rozwiązaniem jest aktywność fizyczna. W Lubinie jest bardzo dużo różnych zajęć dla dzieci, młodzieży, a nawet całych rodzin. Nie tylko można oderwać się od świata cyfrowego, ale też poprawić kondycję i sprawić, że dziecko pozna nowych kolegów, nauczy się czegoś nowego, może nawet znajdzie prawdziwą pasję. A tak naprawdę wystarczy półgodzinny wspólny spacer, żeby dotlenić organizm i przestawić mózg w swobodniejszy tryb – radzi ekspert.


POWIĄZANE ARTYKUŁY