LUBIN. To skandal! Ktoś mnie oszukał, wziął za to pieniądze, a policja nie widzi w tym problemu! – alarmuje pan Karol, który został oszukany przez firmę, oferującą badania kręgosłupa. Kilka miesięcy temu płatne badania wykonano, ale co z tego, skoro do dziś wyników, jak nie było, tak nie ma. Tymczasem policja odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie, tłumacząc się… brakiem znamion czynu zabronionego.
O sprawie pisaliśmy w maju tego roku. Z usług firmy skorzystało wielu lubinian. Za 25 zł mieli mieć przeprowadzone badanie kręgosłupa. I badanie rzeczywiście było, ale wyniki do dziś nie dotarły do pacjentów. Rzecznik lubińskiej policji, Jan Pociecha, tłumaczył wówczas, że funkcjonariusze dotarli do informacji, że firma oszukuje ludzi. Żeby móc wszcząć dochodzenie, potrzebne były jednak zgłoszenia mieszkańców.
– Poszedłem więc na policję i zgłosiłem, że zostałem oszukany. Znalazłem w internecie informacje, że Lubin to niejedyny taki przypadek w Polsce, więc uważałem, że sprawa jest prosta, że łatwo udowodnić tej firmie, że są oszustami – opowiada jeden z lubinian.
Tymczasem kilka dni temu pan Karol otrzymał pismo z policji, podtrzymane przez lubińską prokuraturę, o odmowie wszczęcia śledztwa. – Myślałem, że to jakiś żart. No bo jak to tak? Są winni, są dowody, a przestępstwa nie ma?! – pyta oburzony mężczyzna. – Co więcej, z pisma wyczytałem też, że postępowanie o odmowie wszczęcia dochodzenia nie wymaga uzasadnienia. To zwykłe lekceważenie – dodaje.
Rzecznik legnickiej prokuratury, Liliana Łukasiewicz, informuje, że śledczy zbadał sprawę i ustalił, że taka firma funkcjonuje na rynku i od wielu lat zajmuje się prowadzeniem badań.
– Okoliczności sprawy wykazały, że zwłoka w dostarczaniu wyników badań wynikała z problemów tejże firmy z personelem oraz awarii sprzętu. Jednocześnie, po części, firma wywiązała się z umowy, bo same badania zostały przeprowadzone, dlatego prokurator stwierdził, że nie ma tutaj znamion przestępstwa – tłumaczy prokurator Łukasiewicz. – Mężczyźnie przysługuje teraz prawo do złożenie zażalenia. Wtedy być może sprawa rozpatrywana będzie raz jeszcze – dodaje.
– Jaka zwłoka? Ja tych badań nie mam do dziś! – denerwuje się lubinianin, dodając jednocześnie, że nie zamierza się poddać i zażalenie już złożył. Planuje jeszcze dosłać skan artykułów z całej Polski, w których pisano o machlojkach tejże firmy. – Żeby prokuratorzy zobaczyli, że przestępstwo jednak jest – dodaje mężczyzna.
Firma oszukała ponadto lokalne media, ponieważ umieściła w nich płatne ogłoszenia o badaniach. Reklamy się ukazały, ale do dziś nikt za to nie zapłacił.
O sprawie pisaliśmy tutaj: /aktualnosci,14302,zaplacili_za_badanie_wynikow_nie_otrzymali.html