Działkowcy wciąż mają w nosie przepisy

4856

– Próbowałem z nimi rozmawiać, ale usłyszałem takie słowa, że wstyd powtarzać. A w niedzielę pewnie siadają w pierwszej ławce w kościele… – tak mówi Dominik, mieszkaniec osiedla Przylesie w Lubinie o swoich kontaktach z właścicielami ogródków działkowych przy ul. Piłsudskiego. Kością niezgody jest problem, który wraca zresztą co roku: palone na działkach bioodpady.

Fot. Pixabay

Dym płynący znad działek to utrapienie mieszkańców okolicznych osiedli – temat wraca każdego roku. Najwięcej skarg, które wpływają do naszej redakcji, dotyczy ogrodów położonych między Lubinem a Osiekiem. Nie pomagają jednak medialne interwencje ani zgłaszanie sprawy na policję. Dyskusje z działkowcami też spełzają na niczym.

– Zaczyna się to pod koniec sierpnia i teraz są dni, że nie da się okien otworzyć. Moi znajomi mieszkają w Osieku, przy ulicy Zagajnikowej, i mają tak samo. Zgłaszałem sprawę na policję, ale to nie przynosi rezultatu. Dalej palą te liście na działkach – skarży się lubinianin. – Próbowałem z nimi rozmawiać, ale usłyszałem takie słowa, że wstyd powtarzać. A w niedzielę pewnie siadają w pierwszej ławce w kościele…

Palenia w ogrodzie liści gałęzi i innych zielonych resztek zabrania wprowadzona 11 lat temu ustawa o odpadach. Termiczne utylizowanie jakichkolwiek śmieci – także tych bio – dozwolone jest tylko w spalarniach. Za złamanie przepisów grozi tu grzywna lub więzienie. Widmo tych kar jest jednak mało odstraszające.

– Tyle się mówi o ekologii, że musimy dbać o środowisko i co? – pyta retorycznie Dominik. – Mam znajomych w Polkowicach i tam straż miejska robi z tym porządek. Nadchodzi weekend, ma być ładna pogoda i już wiem, co będzie na drodze do Osieka – gęsta mgła w słoneczny dzień – mówi poirytowany.

Jak każde inne łamanie przepisów, także wypalanie odpadów zielonych można zgłosić poprzez portal Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa (kliknij tutaj). Zgłoszenie jest anonimowe, ale portal pozwala dokładnie wskazać miejsce, w którym dochodzi do naruszenia publicznego porządku. Policja ma obowiązek zweryfikować każdy sygnał, więc patrol będzie musiał pojawić się na działkach.


POWIĄZANE ARTYKUŁY